Ostatnia sesja w Warszawie nie ułożyła się po myśli posiadaczy akcji. Początek handlu nie zwiastował jednak wyprzedaży. Dopiero kolejne godziny przyniosły wyraźne pogorszenie nastrojów. W rezultacie główne krajowe indeksy zostały ściągnięte mocno w dół, zatrzymując się dopiero ponad 2 proc. pod kreską. W końcówce część strat udało się odrobić, co jednak i tak nie zdołało poprawić fatalnych humorów inwestorów.

Negatywne nastroje korespondowały z sytuacją na pozostałych europejskich rynkach akcji, gdzie więcej do powiedzenia mieli sprzedający. Jednak zasięg spadków indeksów był tam wyraźnie mniejszy niż w Warszawie. Krajowy parkiet wyraźnie odstawał nie tylko na tle rozwiniętych giełd, ale także od rynków naszego regionu. Warto jednocześnie zauważyć, że zniżki nabrały tempa po publikacji lepszych od oczekiwanych danych z polskiej gospodarki. Z wstępnych danych wynika, że dynamika polskiego PKB w i w kwartale przyspieszyła do 4 proc. negatywna reakcja rynku może wynikać z obaw przed inflacją i, co za tym idzie, wcześniejszą od oczekiwanej podwyżką stóp procentowych.

Wyprzedaż na krajowym parkiecie dała się najbardziej we znaki posiadaczom akcji dużych spółek z WIG20. Negatywnie w tym gronie wyróżniają się PKN Orlen i Lotos, notując największy spadek odpowiednio o 4,2 proc. i 5,2 proc. Sprzedający uaktywnili się również na papierach większości banków i spółek energetycznych. Z największych firm przez przecena skutecznie wybroniły się walory m. in. Orange, JSW i Cyfrowego Polsatu.

Negatywne nastroje dały osobie też znać w segmencie spółek o mniejszej kapitalizacji, choć skala przeceny była tutaj ograniczona. Nie uchroniło to jednak zdecydowanej większości firm z szerokiego rynku akcji przez przeceną.