Świetny werdykt! Po ubiegłorocznym zwycięzcy Janie Matuszyńskim, najwyższe trofeum gdyńskiego festiwalu zdobył kolejny debiutant. Jury dostrzegło zjawisko, które dziś może jest w polskim kinie najważniejsze. Falę fantastycznie zdolnych twórców z pokolenia 30-latków.
Pochodzą z różnych środowisk, ale łączy ich rozczarowanie rzeczywistością. Mieli po kilka lat, gdy nastąpiła zmiana systemowa 1989 roku, wyrośli w wolnym kraju, ale musieli zmierzyć się z drapieżnym, świeżym kapitalizmem, rozbudzonymi ambicjami, niepewnością jutra, emigracją, destabilizacją rodziny, brakiem drogowskazów moralnych, rozchwianiem wartości. A dzisiaj jeszcze ze społecznymi podziałami i językiem nienawiści. Z chaosem, który ich niejednokrotnie przerósł. I o tym właśnie opowiadają. O swoim lęku.
Dramaty z czułością
Adam (Dawid Ogrodnik, nagrodzony za główną rolę męską), bohater „Cichej nocy", przyjeżdża do domu na Wigilię. Z Zachodu. Tak naprawdę po to, żeby sprzedać odziedziczoną po dziadkach chałupę i w Belgii rozkręcić za te pieniądze interes. Zabrać ze sobą narzeczoną, która jest w ciąży, zacząć nowe życie. Chce do tej sprzedaży przekonać brata i siostrę, potem ich spłacić. Ale zwyczajna rodzina z prowincji kryje dramaty: powroty z emigracji, która okazała się klęską, niszczący codzienność alkoholizm, przemoc domową, zdradę, chciwość. Wisi nad nią fatum, gorzkie przeświadczenie: „dla ludzi takich jak my, czasy są zawsze takie same: ch...".
Ale siła tego filmu nie leży w tej czarnej wizji Polski B. Odwrotnie: Domalewski portretuje bohaterów z empatią, niemal czułością. Ojciec, który za często zaglądał do kieliszka, w gruncie rzeczy kocha. Brat, który zabiera nieobecnemu narzeczoną, ma wyrzuty sumienia. Matka się stara, żeby z pierwszą gwiazdką wszyscy zasiedli razem przy stole zastawionym białymi talerzami. A duma ojca – najmłodsza siostra Adama – ma zagrać na skrzypcach kolędę.
Młodzi twórcy patrzą na współczesną polską rzeczywistość przez pryzmat rodziny. Jej wiwisekcję proponuje też Jagoda Szelc w „Wieży. Jasnym dniu" – innej opowieści o powrocie po latach, skrywanej wśród najbliższych bolesnej tajemnicy, cierpieniu i próbie oczyszczenia (nagroda za debiut i za scenariusz). Szczególne miejsce zajmuje wśród debiutów niedoceniony przez jury (tylko nagroda aktorska dla Magdy Popławskiej), brawurowy „Atak paniki" Pawła Maślony – opowieść o ludziach, którzy w dzisiejszej rzeczywistości doszli do ściany.