Zdaniem Marianny Z. art. 778
1
k.p.c. jest niezgodny z wzorcami konstytucyjnymi dlatego, że umożliwia Sądowi nadanie tytułowi egzekucyjnemu wydanemu przeciwko spółce osobowej klauzuli wykonalności przeciwko byłemu wspólnikowi ponoszącemu odpowiedzialność bez ograniczenia całym swoim majątkiem za zobowiązania spółki. Także przeciwko osobie, która była byłym wspólnikiem już w chwili wszczynania sprawy, w której wydany został tytuł wykonawczy. Poza tym przepis ten (ani żaden inny przepis prawa), pozwalając - jak wynika z orzecznictwa Sądów - na nadanie klauzuli wykonalności przeciwko byłemu wspólnikowi, nie przewiduje jednocześnie żadnego trybu, w którym wspólnik ten mógłby podnosić jakiekolwiek zarzuty przeciw dochodzonej od niego wierzytelności.
- Wątpliwości konstytucyjne budzi fakt, że były wspólnik spółki osobowej ponosi odpowiedzialność za jej długi, pomimo że nie ma już możliwości ani jej reprezentowania, ani prowadzenia jej spraw i może nawet nie wiedzieć o toczącym się przeciwko tej spółce postępowaniu. Nie ma zatem żadnej możliwości podjęcia obrony swoich interesów poprzez podniesienie zarzutów przeciwko dochodzonemu roszczeniu - twierdzi Marianna Z.
Odwołując się do poglądów doktryny i orzecznictwa, Skarżąca podkreśliła, że zakres kognicji sądu w postępowaniu o nadanie klauzuli wykonalności ograniczony jest wyłącznie do badania, czy będący jego przedmiotem tytuł egzekucyjny spełnia wymagania określone w przepisach ustawy i nadaje się do wykonania. Ani sąd pierwszej instancji, ani sąd odwoławczy w postępowaniu zażaleniowym nie jest uprawniony do badania zasadności i wymagalności obowiązku objętego tytułem wykonawczym, dlatego dłużnik może podnosić tylko zarzuty przeciwko formalnym warunkom nadania klauzuli wykonalności.
Dłużnik z automatu
Marianna Z. podniosła, że nie wiedziała o sprawie, w której wydany został tytuł egzekucyjny, któremu następnie nadano klauzulę wykonalności przeciwko niej. Postępowanie to prowadzone było bowiem przeciwko podmiotowi, którego już nie reprezentowała i nie była uprawniona do działania w jego imieniu. O sprawie dowiedziała się dopiero na etapie postępowania egzekucyjnego, gdy nie było już możliwe podniesienie jakiegokolwiek zarzutu przeciwko roszczeniu dochodzonemu przez wierzyciela. W tej sytuacji jej odpowiedzialność za dług spółki jawnej, której w przeszłości była wspólnikiem, stała się odpowiedzialnością automatyczną i niepodlegającą badaniu przez sąd.