Prezydent Krakowa cofnął spółce z o.o. trzy zezwolenia na sprzedaż alkoholu w sklepie spożywczo-przemysłowym. Powodem było m.in. postawienie alkoholu na regale, na którym znajdowały się produkty spożywcze. Klienci sklepu mogli więc swobodnie po niego sięgać. Tymczasem alkohol powinien podawać sprzedawca a półki z wyskokowymi trunkami, powinny one być oddzielone od innych towarów.
Urzędnicy zarzucili też, że spółka zbyt późno ich zawiadomiła o zmianie swojej nazwy. To też miało wpływ na cofnięcie zezwoleń.
Zła interpretacja przepisów
Spółka odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie. Zarzuciła, że urzędnicy źle interpretują przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Przepisy wcale nie nakazują wyraźnego „wydzielenie stoiska", na którym sprzedaje się alkohol w zależności od powierzchni sprzedażowej sklepu. Poza tym „bezpośrednia sprzedaż napojów alkoholowych przez sprzedawcę" nie oznacza, że alkohol podaje klientowi sprzedawca.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze przyznało częściowo rację spółce. W jego ocenie dowody zebrane przez urzędników nie pozwalają ustalić, że do sprzedaży napojów alkoholowych doszło z naruszeniem ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Jedyne co stwierdzono, to zła lokalizacja półki z napojami alkoholowymi.
W ocenie SKO ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi w art. 21 ust. 1 pkt 6 zawiera definicję pojęcia „wydzielone stoisko". Zgodnie z nią jest to oddzielony od pozostałej powierzchni punkt sprzedaży, ciąg handlowy lub lada. Natomiast w art. 131 ust. 1 użyto pojęcia „wydzielone stoiska" bez dookreślenia, w jakiego rodzaju placówkach miałoby się ono znajdować.