Kąkolewski: Potrzebuję 30 dni, by uzdrowić GetBack, potem mogę odejść

Były prezes windykacyjnej firmy GetBack Konrad Kąkolewski nie składa broni. Jego zdaniem windykator jest do uratowania, a on sam ma plan, jak to zrobić.

Aktualizacja: 26.04.2018 12:48 Publikacja: 26.04.2018 12:38

Kąkolewski: Potrzebuję 30 dni, by uzdrowić GetBack, potem mogę odejść

Foto: parkiet.tv

Mam plan uzdrowienia firmy GetBack. Chcę wrócić do spółki i jestem przekonany, że w ciągu 30 dni uda mi się wyprowadzić ją na prostą. Rozumiem, że obecny zarząd i spółka ma jakiś plan i oczywiście im kibicuje, ale jednocześnie widzę w ostatnim czasie, że GetBack przestał komunikować się z rynkiem. Jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie działania, to historia spółki zakończy się bardzo źle. Dlatego stawiam się do dyspozycji. Czuję się odpowiedzialny za tę spółkę, jest to moje dziecko. Nie będę bezczynie przyglądał się, jak ktoś to moje dziecko po prostu zabija. Jeśli później ludzie uznają, że nie chcą Kąkolewskiego w spółce, to z niej odejdę  – mówi „Parkietowi” Kąkolewski.

Czytaj więcej:

GetBack pod lupą prokuratury

GetBack pod ostrzałem. Musi oddać inwestorom ponad 2 miliardy

GetBack z przegłosowaną emisją akcji, ale bez szefa

Runął rating GetBacku

Rynek żyje GetBackiem

Jak dodaje, gra idzie o oszczędności około 20 tys. osób.  - Czuję się absolutnie odpowiedzialny za ludzi, którzy powierzyli nam swoje oszczędności. Mamy ponad 9 tys. obligatariuszy. Do tego dochodzi kilka tysięcy akcjonariuszy oraz około 7 tys. osób, które posiadają certyfikaty funduszy inwestycyjnych, z którymi współpracowaliśmy. Razem jest to około 20 tys. osób – dodaje były szef GetBacku.

Nie ukrywa jednocześnie, że ma duży żal do funduszu Abris, który jest głównym akcjonariuszem spółki. Jego zdaniem to właśnie jego postawa doprowadziła do obecnego zamieszania wokół GetBacku. – Błędy były przede wszystkim przy podwyższaniu kapitału. Czekaliśmy cały czas na kapitał od Abrisu, jednak usłyszałem, że tych pieniędzy po prostu nie będzie i mam poradzić sobie sam, na przykład wprowadzając spółke na giełdę. Bardzo szybko zadebiutowaliśmy na niej i ku naszemu zdziwieniu i zaskoczeniu połowę pieniędzy zostało nam zabrane. Abris po prostu wziął 370 mln zł ze sprzedaży akcji i wypłacił sobie te pieniądze w formie gotówki. Co ciekawe, to spółka musiała pokryć koszty ekstremalnie drogiego IPO. Do dziś nie wiem, po co w całym procesie było nam potrzebnych osiem domów maklerskich, czego chciał fundusz. Działania Abrisu od początku były nieodpowiedzialne i to on odpowiada w dużej mierze za obecną sytuację – dodaje Kąkolewski.

Cała rozmowa z Konradem Kąkolewskim w jutrzejszym wydaniu "Rzeczpospolitej".

 

Mam plan uzdrowienia firmy GetBack. Chcę wrócić do spółki i jestem przekonany, że w ciągu 30 dni uda mi się wyprowadzić ją na prostą. Rozumiem, że obecny zarząd i spółka ma jakiś plan i oczywiście im kibicuje, ale jednocześnie widzę w ostatnim czasie, że GetBack przestał komunikować się z rynkiem. Jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie działania, to historia spółki zakończy się bardzo źle. Dlatego stawiam się do dyspozycji. Czuję się odpowiedzialny za tę spółkę, jest to moje dziecko. Nie będę bezczynie przyglądał się, jak ktoś to moje dziecko po prostu zabija. Jeśli później ludzie uznają, że nie chcą Kąkolewskiego w spółce, to z niej odejdę  – mówi „Parkietowi” Kąkolewski.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Polskie akcje dalej w czołówce. Miesiąc złota i srebra
Finanse
Będzie konkurs dla członków Rady Fiskalnej
Finanse
Jak przestępcy ukrywają pieniądze? Kryptowaluty nie są wcale na czele
Finanse
Były dyrektor generalny Binance skazany za pranie brudnych pieniędzy
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Finanse
Podniesienie kwoty wolnej od podatku. Minister finansów Andrzej Domański zdradził kiedy