W rolę współczesnych rycerzy wcielają się pasjonaci z grup rekonstruktorów historycznych. Na zdjęciach oglądamy rycerzy, husarzy, łuczników, wikingów, uczestników turniejów, damy ich serc. Są też rzemieślnicy pracujący nad przygotowaniem rynsztunku. Fotograf rzadko jednak przedstawia ich w trakcie widowiskowych scen, jak na zdjęciu z mknącym na koniu husarzem.
Znacznie bardziej interesuje go aspekt psychologiczny. Dlatego na większości ujęć pokazuje uczestników potyczek i bitew tuż po ich ukończeniu. Mimo że widowiska rekonstrukcyjne mieszają historię z fikcją i nikt w nich naprawdę nie ginie, biorący w nich udział są zwykle utrudzeni tak, jak gdyby zmagali się na śmierć i życie. Na ich zmęczonych twarzach widać wysiłek, autentyczne emocje i krople potu.
Ich portrety uświadamiają, że dla ludzi działających w grupach rekonstrukcyjnych to nie tylko rozrywka, hobby czy zabawa, ale też głębokie przeżycie połączone z fascynacją rycerskim etosem, nakazującym bronić wartości, idące w parze z wiedzą historyczną i mistrzowskim opanowaniem wielu niezbędnych umiejętności, takich jak szermierka, łucznictwo czy jazda konna.
– Podczas obchodów 600. rocznicy bitwy pod Grunwaldem, poszukując nowych tematów, wybrałem się, żeby zobaczyć jej wielką inscenizację – mówi „Rzeczpospolitej" Andrzej Wiktor. – Mimo że początkowo byłem nastawiony sceptycznie do tego typu rekonstrukcji, to pasja bijąca od tych ludzi, ich chęć doświadczenia innego życia i wcielenia się w inną epokę sprawiły, że zacząłem fotografować rycerzy. Potem jeździłem jeszcze w wiele innych miejsc. Istnieje bardzo dużo grup odtwarzających różne epoki – od wczesnego średniowiecza przez okres sarmacki po współczesność z II wojny światowej. Pomyślałem, że chciałbym wszystkich sportretować. Najchętniej utrwalam twarze ludzi zaraz po wydarzeniu, bo po wysiłku człowiek jest bardziej naturalny, mniej gra. Jako fotografa przede wszystkim interesuje mnie obraz, ale oczywiście także przy okazji rozmawiam. Uczestnicy grup rekonstrukcyjnych są ludźmi bardzo różnych zawodów, spotkani na ulicy nie różnią się od innych, ale kiedy zakładają historyczny strój, przeistaczają się, stając ludźmi z innych czasów. To bardzo inspirujące.
Andrzej Wiktor od roku 1999 pracuje dla różnych prasowych tytułów, m.in. „National Geographic", „Rzeczpospolita", „Newsweek", „Wprost". Za portrety uczestników bitwy pod Grunwaldem zdobył pierwszą nagrodę w konkursie BZ WBK Press Foto w kategorii kultura i sztuka.