W tym roku w maju wybrałam się do Ustki i wreszcie doceniłam, jaki urok ma nasz Bałtyk poza sezonem. Puste plaże w pięknym słońcu wyglądają wyjątkowo malowniczo.
Niezwykle tajemniczo i okazale prezentowały się niemieckie Bunkry Blüchera. Są pozostałością stworzonego przez Niemców gigantycznego planu wielkiego portu. Nazwane zostały Baterią Blüchera, od nazwiska feldmarszałka związanego ze Słupskiem. Bunkry wzniesiono tuż przed II wojną światową, jako najdalej wysunięty na wschód element Wału Pomorskiego.
Bateria miała za zadanie bronić portu Ustka, który w planach zamierzano znacznie rozbudowany, aby zapewnić komunikację z Prusami Wschodnimi z pominięciem opłat celnych pobieranych przez Polskę. Po zakończeniu wojny w 1945 roku na pewien czas Bunkry Blüchera były obiektem niedostępnym i znajdującym się w posiadaniu Armii Radzieckiej. Mieszczą się w lesie na wydmie w pobliżu portu. Bunkry były ze sobą połączone podziemnymi korytarzami. Zachowały się w dobrym stanie do dziś. Przeszły rewitalizację i udostępniono je zwiedzającym. Pasjonująca lekcja historii dla całej rodziny.
Po przybyciu na miejsce można zwiedzić komorę amunicyjną, a także stanowisko dalmierza, sypialnie, betonowe działobitnie, przekonać się naocznie, jak wyglądały stanowiska dowodzenia. Wszystko przypomina żywe muzeum. Dzięki odpowiedniej aparaturze słychać symulację ataku bombowego, a także można oglądać budzące dreszcze filmy o tematyce wojennej.