W Karlowych Warach zjawili się kolejni laureaci Kryształowych Globusów. Z okazji trzydziestolecia Europejskich Nagród Filmowych organizatorzy festiwalu przyznali Kryształowe Globusy wybitnym Europejczykom za wkład w światowe kino. Odebrali je reżyser Ken Loach i jego scenarzysta Paul Laverty, którzy razem zrobili 21 filmów.

Są duetem przyjaciół. Loach zawsze mówi, że jego filmy naprawdę należą do Laverty'ego. W Karlowych Warach też powtórzył, że zbyt wiele zasług w kinie przypisuje się reżyserowi. Laverty z kolei stwierdził, że jego scenariusze rodzą się rozmów z Loachem. I zaraz zażartował, że nie są to rozmowy łatwe i nie wie, jak Ken może go w ogóle zrozumieć. Była to aluzja do jego trudnego, ostrego akcentu z Glasgow, jakim posługiwali się też bohaterowie ich „Słodkiej szesnastki".

Gdziekolwiek ci dwaj artyści się pojawią, zdobywają serca dziennikarzy i widzów. Zawsze serdeczni i otwarci, stający w obronie słabszych, wypychanych na społeczny margines, walczący o wolność.

I tym razem Loach mówił o kryzysie uchodźców, o potrzebie solidarności, jakiej wymaga od nas dzisiejszy świat. Zakończył apelem: „Mam nadzieję, że znajdziemy w sobie tyle szlachetności, by nie odsyłać tych ludzi z powrotem, lecz powiedzieć im: Witajcie".