Martin McDonagh dla „Rzeczpospolitej”: Myśl o tych billboardach mnie prześladowała

- Moi bohaterowie zaczęli żyć własnym życiem, mnie samego zaskakiwali. Pozwolili mi też przyjrzeć się Ameryce, tej, która jest z dala od wielkich metropolii, od Nowego Jorku, Bostonu, Los Angeles - mówi Barbarze Hollender reżyser „Trzech billboardów za Ebbing, Missouri” – filmu, który właśnie otrzymał siedem nominacji do Oscara

Aktualizacja: 23.01.2018 17:24 Publikacja: 23.01.2018 15:44

Martin McDonagh dla „Rzeczpospolitej”: Myśl o tych billboardach mnie prześladowała

Foto: materiały prasowe

"Rzeczpospolita": Historia z „Trzech billboardów...” wydarzyła się naprawdę?

Dwadzieścia lat temu znalazłem się po raz pierwszy w Stanach. Byłem w Nowym Jorku, w Los Angeles, ale też, a może przede wszystkim, podróżowałem. Przypatrywałem się amerykańskiej  prowincji. Małym miasteczkom, które żyją w zupełnie innym rytmie niż metropolie i rządzą się własnymi prawami. Przejechałem przez Missisippi, Ohio, Nowy Meksyk, Alabamę. I kiedyś rzeczywiście przez okno autobusu, chyba właśnie gdzieś w Alabamie, zobaczyłem przy drodze trzy billboardy. Takie jak w filmie. „Minęło siedem miesięcy”. „I żadnych aresztowań?” „Jak to możliwe szeryfie?” Te pytania zapadły mi głęboko w pamięć. Niepokoiły. Bo jaki dramat mógł kryć się za takim krzykiem?

Próbował się pan tego dowiedzieć?

Nie. Nie było jeszcze wtedy Internetu. Nie dawało się wygooglać nazwy miasteczka, sprawy. Nikt nie wrzucił na Instagram zdjęć, nie pojawiły się komentarze. Ale mnie prześladowała myśl, kto mógł takie billboardy wykupić. Wyobraźnia pracowała, wymyśliłem sobie, że to była kobieta. Matka, która straciła dziecko. Potem już wszystko zaczęło układać się samo. To była fascynująca praca. Moi bohaterowie zaczęli żyć własnym życiem, mnie samego zaskakiwali. Pozwolili mi też przyjrzeć się Ameryce, tej, która jest z dala od wielkich metropolii, od Nowego Jorku, Bostonu, Los Angeles.

Pełny tekst rozmowy Barbary Hollender z Martinem McDonaghem wkrótce w „Plusie Minusie”

"Rzeczpospolita": Historia z „Trzech billboardów...” wydarzyła się naprawdę?

Dwadzieścia lat temu znalazłem się po raz pierwszy w Stanach. Byłem w Nowym Jorku, w Los Angeles, ale też, a może przede wszystkim, podróżowałem. Przypatrywałem się amerykańskiej  prowincji. Małym miasteczkom, które żyją w zupełnie innym rytmie niż metropolie i rządzą się własnymi prawami. Przejechałem przez Missisippi, Ohio, Nowy Meksyk, Alabamę. I kiedyś rzeczywiście przez okno autobusu, chyba właśnie gdzieś w Alabamie, zobaczyłem przy drodze trzy billboardy. Takie jak w filmie. „Minęło siedem miesięcy”. „I żadnych aresztowań?” „Jak to możliwe szeryfie?” Te pytania zapadły mi głęboko w pamięć. Niepokoiły. Bo jaki dramat mógł kryć się za takim krzykiem?

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV
Architektura
W Krakowie rozpoczęło się 8. Międzynarodowe Biennale Architektury Wnętrz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kultura
Zmarł Leszek Długosz