Najpierw była antyniemiecka heca rozpętana przez Władysława Gomułkę i jego ludzi po wiekopomnym liście polskich bisku- pów (jeszcze z końca 1965 r.) do ich niemieckich kolegów: „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie". Okazja spadła rządzącym jak z nieba, już dawno rozwiały się przez wytrwałą walkę z „rewizjonizmem" piękne nadzieje Października '56. Przesławna w owych czasach „mała stabilizacja" okazała się wielką stagnacją. Cóż innego jak przywołanie germańskiego widma wyciągającego łapy po „odwiecznie piastowskie ziemie" mogło zmęczonym i zniechęconym Polakom uzasadnić obecność moskiewskich dywizji nad Wisłą?

Potem była przegrana przez kraje arabskie – mimo obfitego zaopatrzenia w broń sowiecką – wojna sześciodniowa z Izraelem. Cóż mogło lepiej rozładować złość sfrustrowanej komuny niż antysemityzm? Przy okazji można rozegrać walki wewnętrzne i pozbyć się nielubianych frakcji. Sprawy zagraniczne to tylko pretekst: jądro zła znajdowało się w Warszawie. Tląca się po cichu ksenofobia posłużyła za paliwo.

Dzisiaj podobnie: komu służyła antyniemiecka heca rozpętana przez PiS jeszcze przed wyborami 2015 r. pod hasłem „rosyjsko-niemieckiego kondominium" i „wstawania z kolan", której kulminacją było domaganie się reparacji, o których z góry wiadomo, że są nieosiągalne? Po co była idiotyczna nowelizacja ustawy o IPN grożąca sankcjami ludziom, których i tak dosięgnąć nie można, a zatruwająca stosunki jednocześnie z USA, Izraelem i Ukrainą? Tylko antyukraińskość jest nowa (wtedy ZSRR był nietykalny), ale równie użyteczna jak antysemityzm. Tylko taką mamy z tego korzyść, że musieliśmy przejrzeć się w lustrze – zarówno wtedy, jak i teraz. Wtedy nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków; przecież winni byli komuniści! Czy potrafimy teraz? Już 150 lat temu napisał Norwid: „Polacy uważają sobie za patriotyzm słabych stron swoich nie znać". Zatem wątpię.

Ale nie to jest najważniejsze. Jeśli ktoś wypuścił demony z głupoty – pół biedy, najwyżej zaplącze się we własne nogi. Ale jeśli z wyrachowania, dla pozyskania najgłupszych klakierów, schlebiania ich nienawiści – jak 50 lat temu – to biada nam!