#RZECZoBIZNESIE: Michał Ćwil: Rząd stawia na kotły węglowe, a nie OZE

Jeżeli nie rozwiniemy swoich własnych źródeł energii odnawialnej, to będziemy importować tańszą energię generowaną w Niemczech. Nie chciałbym doświadczyć takiej sytuacji - przestrzega Michał Ćwil, wiceprezes Polska Izba Gospodarcza Energetyki Odnawialnej i Rozproszonej.

Aktualizacja: 18.10.2016 17:27 Publikacja: 18.10.2016 16:04

#RZECZoBIZNESIE: Michał Ćwil: Rząd stawia na kotły węglowe, a nie OZE

Foto: Rzeczpospolita

Zgodnie z rozporządzeniem unijnym Polska do 2020 r. powinna wytwarzać 15 proc. energii elektrycznej z odnawialnych źródeł. Czy jesteśmy w stanie do tego czasu tak znacząco zwiększyć udział zielonej energii i ile będzie nas to kosztować?

- Nie mam wątpliwości, że jesteśmy w stanie tego dokonać, ale to tylko w statystykach. Oficjalnie będziemy mieli osiągnięte cele, ale ten wynik nie będzie oparty o nowe źródła wytwórcze. Dorzucanie biomasy do starych kotłów węglowych nie uważam za zrównoważony rozwój i energetykę odnawialną – podkreśla Michał Ćwil.

Jak dodaje, jeśli nie zainwestujemy w nowe źródła energii, pozostaniemy daleko w tyle w porównaniu do innych krajów europejskich, ale również światowych gigantów, takich jak Chiny. – One rozwijają odnawialne źródła energii, będą mieć nowe moce wytwórcze i będą konkurencyjni z ceną energii oferowaną swoim odbiorcom końcowym. My z kolei dopłacając do dorzucania biomasy do kotłów węglowych, zostaniemy z zasadzie niewielką liczbą wiatraków, jeżeli w ogóle – przestrzega.

Decyzja leży zatem w gestii polskiego rządu, czy będzie w dalszym ciągu przeznaczał pieniądze konsumentów na współspalanie biomasy, czy wspieranie nowych źródeł energii, takich jak biogazownie, instalacje fotowoltaiczne, elektrownie wiatrowe i wodne, wzorem innych rozwiniętych krajów.

- Środki, które mamy do dyspozycji w różnych programach regionalnych, lepiej wykorzystywać do tego, żeby w regionach rozwijać źródła odnawialne, a nie prowadzić regulaminy, które ograniczają przedsiębiorcom możliwość aplikowania w tego typu konkursach – mówi Michał Ćwil.

Rząd zamiast zachęcać inwestorów do inwestowania w energię odnawialną, jak na razie ich do tego zniechęca. Świadczy choćby o tym branża energetyki wiatrowej, której grozi bankructwo.

- W pierwszej kolejności trzeba ustabilizować sytuację istniejących źródeł wytwórczych, a w dalszej kolejności zachęcać i dawać gwarancję jakichkolwiek dopłat do źródeł odnawialnych. Rząd na razie mówi, że nas na nie nie stać, a tymczasem dopłaca więcej do źródeł konwencjonalnych – ocenia.

- Jeżeli nie rozwiniemy swoich własnych źródeł energii, to będziemy importować tańszą energię generowaną w Niemczech. Nie chciałbym doświadczyć takiej sytuacji – podsumowuje.

Zgodnie z rozporządzeniem unijnym Polska do 2020 r. powinna wytwarzać 15 proc. energii elektrycznej z odnawialnych źródeł. Czy jesteśmy w stanie do tego czasu tak znacząco zwiększyć udział zielonej energii i ile będzie nas to kosztować?

- Nie mam wątpliwości, że jesteśmy w stanie tego dokonać, ale to tylko w statystykach. Oficjalnie będziemy mieli osiągnięte cele, ale ten wynik nie będzie oparty o nowe źródła wytwórcze. Dorzucanie biomasy do starych kotłów węglowych nie uważam za zrównoważony rozwój i energetykę odnawialną – podkreśla Michał Ćwil.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów