Na straży środowiska powinni stać naukowcy - apelował papież do zgromadzonych na sympozjum w Papieskiej Akademii Nauk. - To oni i wszyscy chrześcijanie powinni połączyć siły w obronie naszego wspólnego domu zagrożonego ekologiczną katastrofą - mówił. - Taka współpraca powinna być wolna od politycznych, ekonomicznych, czy ideologicznych nacisków - dodał.

Po drugiej stronie barykady papież postawił polityków, którzy "poza rzadkimi wyjątkami nie znaleźli w sobie woli by działać na rzecz wspólnego dobra". Franciszek wskazał również największe zagrożenia dla porozumienia na rzecz klimatu. To uleganie nowym technologiom i ekonomii, "które szukają zysku za wszelką cenę" oraz opóźniania wprowadzenia w życie pakietów klimatycznych. Nawiązał tym samym do przedwyborczych obietnic Donalda Trumpa, który wprost zapowiadał rozprawienie się z "ekologicznymi mrzonkami" i rozwój przemysłu bez oglądania się na skutki dla środowiska. Oczywiście papież żadnych nazwisk polityków nie wymienił.

Na konferencji obecny był również słynny fizyk Stephen Hawking. Papież Franciszek przywitał go szczególnie serdecznie chwaląc jego zasługi dla rozwoju wiedzy o wszechświecie. Astrofizyk - zadeklarowany ateista - jest członkiem Papieskiej Akademii Nauk od 1986 roku. To tego liczącego 80 członków towarzystwa naukowego powołuje badaczy sam papież. Sparaliżowany stwardnieniem zanikowym bocznym i poruszający się na wózku Hawking jest również jednym z najbardziej znanych badaczy ostrzegających przed skutkami ocieplenia klimatu, rozwojem sztucznej inteligencji - i generalnie nauki pozbawionej elementu ludzkiego, "moralnego".

Stephen Hawking spotykał się już wcześniej z poprzednimi papieżami - Pawłem VI, Janem Pawłem II i Benedyktem XVI. Cieszy się on wielkim uznaniem w Watykanie, mimo, że jest znany ze swojego ateizmu - co zresztą przystoi najsłynniejszemu żyjącemu fizykowi teoretycznemu. - Zanim zrozumieliśmy naukę, wiara w boga, który stworzył wszechświat była naturalna. Ale teraz nauka dostarcza bardziej przekonujących wyjaśnień - powtarza Hawking.

- Kiedy pytają mnie, czy Bóg stworzył wszechświat, odpowiadam im, że to pytanie nie ma sensu. Czas nie istniał przed Wielkim Wybuchem, więc nie było czasu na istnienie boga, który mógłby go stworzyć - to jedna z jego najsłynniejszych wypowiedzi dotyczących wiary. - Każdy może wierzyć w co chce, a dla mnie najprostszym wyjaśnieniem jest, że boga nie ma. Nikt nie stworzył wszechświata, nikt nie kieruje naszym losem. To prowadzi nas do fundamentalnych wniosków. Prawdopodobnie nie istnieje niebo i nie ma życia po życiu. Mamy tylko to jedno życie, aby docenić wielkość projektu wszechświata. I za to jestem wdzięczny - mówił.