Reklama

WWF alarmuje: populacja kręgowców zmniejszyła się o ponad połowę

W ciągu ostatnich 40 lat liczebność kręgowców spadła o 58 proc. - podaje najnowszy raport WWF. Winna jest działalność człowieka i nadmierna eksploatacja zasobów naszej planety.

Aktualizacja: 30.10.2016 19:36 Publikacja: 30.10.2016 19:13

Za dramatyczny spadek liczebności dziko żyjących kręgowców odpowiada ludzka zachłanność - twierdzi W

Za dramatyczny spadek liczebności dziko żyjących kręgowców odpowiada ludzka zachłanność - twierdzi WWF / Cat Holloway

Foto: WWF Polska

Według raportu WWF Living Planet Report 2016, globalna populacja gatunków dzikich zwierząt może się zmniejszyć do 2020 roku nawet o dwie trzecie.

Zestawienie jest publikowane co dwa lata. Jego celem jest ocena stanu bioróżnorodności świata. Ostatni Living Planet Report, przedstawiony w 2014 roku, mówił, że w ciągu ostatnich 40 lat populacjach dzikich gatunków zmniejszyła się o połowę. Naukowcy analizują dostępne dane o 3700 gatunkach - ptakach, rybach, ssakach, płazach i gadach.

- Bogactwo przyrody znika na naszych oczach. Dane zawarte w raporcie są alarmujące, bo gatunki zwierząt stanowią ogromną część usług ekosystemowych, od których wszyscy jesteśmy bardzo zależni. Zachodzące zmiany wpływają także na czystość powietrza, jakość wody, ilość pożywienia i tempo zmian klimatu – uważa Jakub Skrzypczyk z Fundacji WWF Polska.

Naukowcy oceniają, że populacja kręgowców zmniejsza się średnio o 2 proc. rocznie.

- Szczególnie mocno dotknięte jest środowisko słodkowodne. W przypadku ryb słodkowodnych spadek od lat 70. ubiegłego wieku sięga 81 proc. - mówi dr Mike Barrett z zespołu naukowego WWF. - Jest to spowodowane wzmożonym wykorzystaniem wody słodkiej oraz fragmentacją systemu przez budowę tam.

Reklama
Reklama

Jak jednak podkreśla prof. Stuart Pimm z Duke University w USA, raport zawiera wiele uogólnień. Liczebność osobników dziko żyjących gatunków kręgowców zmniejsza się, jednak w tej sprawie jest zbyt wiele niewiadomych, by wszystko sprowadzać do jednej liczby. - W tym raporcie są sensowne dane, ale są i inne, które wydają się dość mgliste - mówi prof. Pimm sieci BBC. - Popatrzmy skąd pochodzą te dane. Niespodzianki nie ma, większość jest z Europy Zachodniej. Nie ma prawie nic w Ameryki Południowej, czy Afryki tropikalnej. A oni wkładają to wszystko do miksera i wyskakuje jedna liczba - narzeka amerykański badacz.

Raport podaje również dokładne przyczyny tej biologicznej zapaści. Według ekologów to efekt działalności człowieka, który degraduje i eksploatuje Ziemię na skalę dotąd niespotykaną. Metody produkcji żywności potrzebnej do zaspokojenia potrzeb rosnącej populacji ludzi prowadzą do niszczenia siedlisk gatunków dzikiej przyrody i do nadmiernej eksploatacji naszej planety. Obecnie rolnictwo zajmuje około jedną trzecią całkowitej powierzchni lądów i wymaga zużycia prawie 70 proc. zasobów słodkiej wody - informuje WWF.

Dokument zawiera też dane organizacji Global Footprint Network, które pokazują, że do zapewnienia surowców naturalnych i usług ekosystemowych wykorzystywanych przez ludzkość potrzebny jest potencjał biologiczny równy temu, jaki miałoby 1,6 Ziemi. Inaczej mówiąc - żyjemy na kredyt.

Materiał Partnera
Zanim AI trafi do lekarza. Naukowcy tworzą narzędzie do oceny medycznych algorytmów
Nauka
Oto laureaci Nagrody Nobla z chemii za 2025 rok
Nauka
Nagroda Nobla z fizyki w 2025 roku ukłonem w stronę całej dziedziny fizyki
Nauka
Nagroda Nobla z fizyki przyznana. Trzech laureatów z USA
Nauka
Robot usunął pęcherz moczowy w szpitalu MSWiA. Jak lekarze korzystają z najnowszych technologii?
Reklama
Reklama