Niepodległość Kosowa odbija się czkawką

Jak to możliwe, że Zachód zezwolił na powstanie drugiego państwa albańskiego, a nie chce niepodległej Katalonii? – pytają Rosjanie. I mają trochę racji.

Aktualizacja: 08.10.2017 22:30 Publikacja: 08.10.2017 21:28

Niepodległość Kosowa odbija się czkawką

Foto: AFP

Oficjalne stanowisko Kremla brzmi: sytuacja w Katalonii to wewnętrzna sprawa królestwa Hiszpanii. Ale kremlowskie media i prokremlowscy blogerzy uwijają się, jak mogą, by wywołać zamieszanie, podając w wątpliwość nielegalny charakter katalońskiego referendum, strasząc wojną domową i wytykając Unii Europejskiej „podwójne standardy".

Te „podwójne standardy" mają dotyczyć niechęci UE i szerzej Zachodu do uznania prawa Katalończyków do samostanowienia przy jednoczesnej zgodzie na samostanowienie Albańczyków z Kosowa.

Najmniej dziwi reakcja Serbii, która nie godzi się z utratą Kosowa. Jej prezydent Aleksandar Vučić i szef MSZ Ivica Dačić też zarzucili w zeszłym tygodniu znacznej części świata zachodniego stosowanie podwójnych standardów. Minister Dačić dodał do tego, że uznanie niepodległości Kosowa „otworzyło puszkę Pandory", a mimo to UE nie chce się przyznać do błędu.

I faktycznie, z dzisiejszego punktu widzenia uznanie, że Albańczycy z Kosowa mają prawo do własnego państwa, nie wygląda dobrze. Stało się to – i tak się tłumaczy UE – w wyjątkowych okolicznościach. Były wyjątkowe, wojna o Kosowo, do której doszło po długich represjach ze strony nacjonalistów z Belgradu, to tysiące ofiar (znacznie więcej albańskich niż serbskich), setki tysięcy przesiedlonych.

Po eksplozji nienawiści współżycie Albańczyków, z którymi jako prześladowanymi wcześniej przez lata i słabszymi identyfikowała się zachodnia opinia publiczna, i Serbów wydawało się niezwykle trudne, jeżeli nie niemożliwe. Albańczycy z Kosowa dostali więc zgodę na niepodległość od najważniejszych graczy Zachodu. W tle czaiła się brukselska obietnica – Kosowo i Serbia spotkają się razem w Unii Europejskiej, granice nie będą miały znaczenia i wszystko będzie w porządku.

Kosowo ogłosiło niepodległość w 2008 roku. Jednak nawet o odległym w czasie członkostwie w UE nikt poważny teraz nie mówi. A w Serbii poczucie krzywdy narasta, wzmacniając nacjonalistów i opcję prorosyjską. Włączenie Kosowa do UE jest mniej prawdopodobne niż połączenie go z Albanią. A to drugie by oznaczało, że realizacja w Europie wizji wielkich państw, w tym wielkiej Albanii, jest możliwa. Strach myśleć o konsekwencjach. Warto przypomnieć, że Albania jest członkiem NATO.

Politycy dominujących w Tiranie od ćwierćwiecza partii, Socjalistycznej i Demokratycznej, różnią się prawie we wszystkim, ale nie w tej kwestii: połączenie Albanii i Kosowa uznają za nieuniknione. W 2015 socjalistyczny premier Edi Rama (jest nim do dziś) powiedział, że do zjednoczenia dojdzie niezależnie od tego, czy oba kraje znajdą się w UE, czy też gdy się przekonają, że nie mają na to szans.

Uznanie niepodległości Kosowa przez USA i znaczną część UE zostało natychmiast wykorzystane przez Rosję w praktyce. W 2008 roku, powołując się na Kosowo, niepodległość ogłosiły separatystyczne republiki w granicach Gruzji – Osetia Południowa i Abchazja. Rosja zaś chętnie je uznała. Poza nią uczyniły to tylko trzy państwa. A niepodległość Kosowa – ponad setka krajów, w tym 23 z UE (poza, co szczególnie istotne w tej opowieści, Hiszpanią oraz Słowacją, Grecją, Rumunią i Cyprem). Zachód to starcie wygrał. Ale uznanie niepodległości Kosowa będzie się odbijało czkawką. Raz naruszona zasada jest później podważana. A zasada brzmi: poza światem postkolonialnym nie uznaje się niepodległości, jeżeli nie godzą się na to obie strony – w tym ta, która traci terytorium.

Oficjalne stanowisko Kremla brzmi: sytuacja w Katalonii to wewnętrzna sprawa królestwa Hiszpanii. Ale kremlowskie media i prokremlowscy blogerzy uwijają się, jak mogą, by wywołać zamieszanie, podając w wątpliwość nielegalny charakter katalońskiego referendum, strasząc wojną domową i wytykając Unii Europejskiej „podwójne standardy".

Te „podwójne standardy" mają dotyczyć niechęci UE i szerzej Zachodu do uznania prawa Katalończyków do samostanowienia przy jednoczesnej zgodzie na samostanowienie Albańczyków z Kosowa.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany