Trwa wymiana gróźb między USA i Koreą Północną

Wymiana gróźb między dwoma przywódcami doprowadziła do tąpnięcia na giełdach.

Aktualizacja: 10.08.2017 06:23 Publikacja: 09.08.2017 19:09

Amerykańsko-południowokoreańskie ćwiczenia antyrakietowe na granicy z Północą

Amerykańsko-południowokoreańskie ćwiczenia antyrakietowe na granicy z Północą

Foto: AFP

– Ogień i furia, jakiej świat nie widział – powiedział prezydent Trump o tym, co spotka reżim Kima, jeśli nie przestanie grozić Stanom Zjednoczonym.

Pjongjang nie pozostał dłużny. „Dokładnie sprawdzamy operacyjny plan dokonania ostrzału rejonów wokół wyspy Guam" – poinformowała oficjalna komunistyczna agencja KCNA.

Sezon manewrów

Na wieść o szykowanym przez Koreańczyków z Północy ataku na amerykańskie terytorium (jakim jest samotna wyspa na Pacyfiku o powierzchni niewiele ponad 500 km kw.) nastąpiło tąpnięcie na większości światowych giełd. – Inwestorzy szukają bezpiecznych aktywów – stwierdzili eksperci giełdowi z Nowego Jorku. Tradycyjnie zaczęto wykupywać złoto oraz... japońskiego jena, dopóki któryś z maklerów się nie zorientował, że leżąca bliżej Półwyspu Koreańskiego Japonia jest jeszcze bardziej militarnie zagrożona niż wyspa Guam.

„Jesteśmy gotowi na walkę choćby dzisiaj" – poinformował przedstawiciel 6-tysięcznego garnizonu amerykańskiego na wyspie. Leżąca w połowie drogi między Japonią a Nową Gwineą wyspa jest amerykańską bazą, dzięki której USA mogą kontrolować rozwój sytuacji na Morzu Południowochińskim, w Cieśninie Tajwańskiej i właśnie na Półwyspie Koreańskim. W poniedziałek z Guam wystartowały dwa bombowce B-1, które przeleciały nad Koreą Południową.

– Sytuacja jest zła, a będzie jeszcze gorsza, bo sierpień to sezon manewrów (amerykańsko-koreańskich na półwyspie). Musimy być bardzo uważni – powiedział dziennikarzom Joel Wit, szef grupy obrońców praw człowieka w Korei.

– Jeżeli Korea Północna rzeczywiście uderzy na Guam i zabije Amerykanów, to doprowadzi do wojny, która ją zmiecie – zauważył Robert Kelly z południowokoreańskiego uniwersytetu w Pusan.

Jedynie Pekin zachował zimną krew i wezwał Waszyngton oraz Pjongjang do „unikania słów i czynów, które zaogniają sytuację". Ale jednocześnie na Morzu Żółtym między Chinami i Półwyspem rozpoczęły się... manewry chińskiej floty wojennej, w których bierze udział wiele okrętów wojennych (w tym lotniskowce). Chińczycy ćwiczą zarówno walkę na morzu, jak i operacje desantowe. „To jest sygnał wysłany z Pekinu do Pjongjangu" – napisała gazeta „South China Morning". – Ale też do USA – dodał jeden z ekspertów z Hongkongu.

Język Kima

Tyrada Trumpa miała być reakcją na informacje japońskiego resortu obrony o tym, że jest „bardzo możliwe, iż komunistyczna Korea osiągnęła postępy w miniaturyzacji" atomowych głowic bojowych. Do tej pory północnokoreańskie rakiety nie mogły przenosić ładunków nuklearnych, gdyż były za wielkie, a miejscowi konstruktorzy nie potrafili ich zmniejszyć. Japończycy twierdzą, że już umieją. W dodatku „Washington Post" zasugerował, że komunistyczne rakiety mogą być szybsze, niż początkowo przypuszczano. – Potrzebują jeszcze roku–dwóch lat, by doprowadzić swoje rakiety międzykontynentalne do stanu pełnej używalności – ocenił postępy komunistów amerykański ekspert John Schilling. W lipcu Pjongjang dokonał dwóch testów rakiet międzykontynentalnych, ale nie do końca wiadomo, jaki mają naprawdę zasięg. Eksperci są jedynie zgodni, że mogłyby dolecieć do Alaski.

Inni specjaliści zwrócili uwagę na dziwne sformułowanie o „dokonaniu ostrzału dookoła wyspy Guam". – Pjongjang nie umie jeszcze wycelować swoich rakiet. Nie są w stanie trafić nimi w cel nawet wielkości miasta – sądzi jeden z Amerykanów. Od razu jednak zastrzega, że nie ma to wielkiego znaczenia w przypadku ładunków jądrowych.

Różne ośrodki eksperckie oceniają, że Kim Dzong Un ma 15–20 ładunków nuklearnych. Jednak ostatnio CIA zaczęła twierdzić, że jest ich aż 60. Dodatkowo Pjongjang ma posiadać do tysiąca rakiet różnego rodzaju, jednak większość z nich ma mały zasięg. Najbardziej zagrożona, i wystraszona ostatnim zaostrzeniem retoryki, jest Korea Południowa, ponieważ w zasięgu pocisków z Północy jest stolica kraju Seul (leżąca 50 kilometrów na południe od granicy).

Według szacunków CIA Północ wydaje na zbrojenia 25 proc. swojego PKB, a jej armia jest czwarta co do wielkości na świecie. 1,1 mln żołnierzy ma do dyspozycji m.in. 70 okrętów podwodnych, 4,3 tys. czołgów, 2,5 tys. wozów pancernych oraz 5,5 tys. katiusz. Równie duże jest wojskowe lotnictwo komunistów, ale nie do końca jest jasne, czy wszystkie ich samoloty latają. Na pewno za to świetnie działają wojskowi hakerzy, którzy korzystają z chińskiej infrastruktury telekomunikacyjnej. Ostatnio zaczęto podejrzewać, że to właśnie oni okradli w lutym ubiegłego roku bank centralny Bangladeszu.

– Prezydent przekazał jasne przesłanie w języku, który Kim rozumie. Amerykanie mogą spać spokojnie – uspokajał amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson.

– Ogień i furia, jakiej świat nie widział – powiedział prezydent Trump o tym, co spotka reżim Kima, jeśli nie przestanie grozić Stanom Zjednoczonym.

Pjongjang nie pozostał dłużny. „Dokładnie sprawdzamy operacyjny plan dokonania ostrzału rejonów wokół wyspy Guam" – poinformowała oficjalna komunistyczna agencja KCNA.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?