Polsko-węgierska grupa w polskim Sejmie

Pierwsza grupa bilateralna, jaka powstała w Sejmie obecnej kadencji, to ta polsko-węgierska.

Aktualizacja: 11.02.2016 18:11 Publikacja: 10.02.2016 18:14

Polsko-węgierska grupa w polskim Sejmie

Foto: PAP

W Sejmie ubiegłej kadencji działało 97 grup bilateralnych. Tworzyły mosty współpracy polskich posłów z parlamentarzystami nawet z tak egzotycznych krajów, jak Etiopia, Tanzania i Laos.

W tej kadencji ukonstytuowała się dotąd tylko jedna: Polsko-Węgierska Grupa Parlamentarna. W jej skład weszli głównie parlamentarzyści Klubu PiS, w tym jego tuzy: marszałek Sejmu Marek Kuchciński i jego zastępca Ryszard Terlecki.

Czy to przypadek

Na czele grupy stoi Piotr Naimski, który takim ciałem kierował też w ubiegłej kadencji. – W grupie równolegle działającej na Węgrzech zasiadają m.in. przewodniczący tamtejszego parlamentu oraz szef Komisji Spraw Zagranicznych – podkreśla poseł.

Jednak szybko zastrzega, że fakt ukonstytuowania się tej grupy jako pierwszej w Sejmie jest przypadkowy. – Za chwilę będzie ich więcej. Po prostu byliśmy najbardziej sprawni – tłumaczy.

Co innego wynika jednak z pisma Wojciecha Gruby z Biura Spraw Międzynarodowych Sejmu, które ujawniło Radio Zet. W imieniu posłanki PiS Beaty Mazurek, szefowej Polskiej Grupy Unii Międzyparlamentarnej, urzędnik wyraźnie wskazuje, że jako pierwsza ma powstać grupa polsko-węgierska. Zdaniem Radia Zet pismo opóźniło powstanie Polsko-Kazachstańskiej Grupy Parlamentarnej.

– Nie dziwię się, że pierwsza powstała grupa polsko-węgierska. Politycy PiS przecież zapowiadali, że dobra zmiana, która najpierw weszła do Budapesztu, teraz będzie kroczyć przez Polskę – komentuje rzecznik PSL Jakub Stefaniak. I dodaje, że to kolejny gest świadczący o naszej przyjaźni z Madziarami.

Kierunek Budapeszt

Jeszcze zanim PiS doszedł do władzy, prezes partii Jarosław Kaczyński mówił, że marzy mu się „Budapeszt w Warszawie". Nawiązywał do przemian na Węgrzech, które wprowadził tamtejszy premier Viktor Orbán. Po ostatnich wyborach swoje wizyty zdążyli złożyć już nad Dunajem wszyscy najważniejsi politycy: prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Marek Kuchciński i premier Beata Szydło.

Najwięcej deklaracji padło podczas wizyty tej ostatniej. – Porozumieliśmy się, że połączymy szybkimi trasami drogowymi nasze wschodnie tereny ekonomiczne. Od Budapesztu poczynając, w kierunku Koszyc, dalej do wschodniej Polski będzie system autostrad – poinformował Orbán.

Największe znaczenie prawdopodobnie miało jednak spotkanie nieoficjalne, jakie Orbán odbył z Kaczyńskim na początku stycznia w pensjonacie Zielona Owieczka w Niedzicy. Doszło do tego wiele mniej znaczących gestów. Przykładowo prezydent Duda w styczniu odznaczył Stefana Eleka, Węgra walczącego w powstaniu warszawskim.

Po co to wszystko? – PiS ma problemy w kontaktach międzynarodowych, a relacje z Węgrami są bardzo bezpieczne – uważa dr hab. Rafał Chwedoruk, politolog z UW. – Ten kraj z emocjonalnych powodów jest bardzo lubiany, nie mamy z nim wspólnej granicy ani większych zatargów historycznych, za to łączy nas wspólnota losów po II wojnie światowej. Na kontaktach z Węgrami nie można stracić – dodaje.

Wspólne rocznice

Te kontakty ma teraz zamiar ożywiać Sejm przy współudziale grupy bilateralnej. – W 2016 r. jest Rok Solidarności Polsko-Węgierskiej, w związku z czym specjalne uchwały zostaną przyjęte w Budapeszcie i w Warszawie. Nasza grupa będzie zaangażowana w działania na poziomie Sejmu – informuje Naimski. – Przypada też 60. rocznica poznańskiego Czerwca i powstania 1956 r. na Węgrzech – dodaje.

Okazją do wspólnych działań parlamentów może też być 1050-lecie chrztu Polski oraz setna rocznica bitwy pod Kostiuchnówką na Wołyniu. Podczas I wojny światowej polscy i węgierscy żołnierze walczyli tam z Rosjanami.

Rzecznik PSL mówi, że współpraca z Węgrami mu nie przeszkadza. – Jednak mam nadzieję, że rząd premier Szydło w polityce zagranicznej nie będzie kierował się tylko sentymentami, ale też gospodarką. A pamiętajmy, że naszym głównym partnerem handlowym nie są Węgry, lecz Niemcy – komentuje Jakub Stefaniak.

W Sejmie ubiegłej kadencji działało 97 grup bilateralnych. Tworzyły mosty współpracy polskich posłów z parlamentarzystami nawet z tak egzotycznych krajów, jak Etiopia, Tanzania i Laos.

W tej kadencji ukonstytuowała się dotąd tylko jedna: Polsko-Węgierska Grupa Parlamentarna. W jej skład weszli głównie parlamentarzyści Klubu PiS, w tym jego tuzy: marszałek Sejmu Marek Kuchciński i jego zastępca Ryszard Terlecki.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?