- By wydalić z kraju dyplomatów innego państwa, muszą być ku temu podstawy, np. zarzuty działalności szpiegowskiej, więc trudno wykluczyć, że do takiego wydalenia dojdzie. Na pewno nie potwierdzę, że Polska w ciągu najbliższych kilku dni na taki krok się zdecyduje - mówił Magierowski.
Wiceszef MSZ skomentował w ten sposób pojawiające się w mediach informacje o tym, że Polska ma zamiar pójść w ślady Wielkiej Brytanii, która zdecydowała o wydaleniu 23 Rosjan ze swojego terytorium. Sugestia takich działań miałaby się pojawić we wczorajszej rozmowie premiera Morawieckiego z premier Theresą May.
Jak tłumaczył Magierowski, gość "Jeden na jeden" w TVN24, Londyn zareagował w ten sposób na atak z zastosowaniem broni chemicznej na terytorium Wielkiej Brytanii i wydalenie dyplomatów było jednym z narzędzi, z których skorzystała premier May.
- Jest cała paleta możliwości, które w takiej sytuacji można wykorzystać, ale nie oznacza to, że wszystkie kraje sojusznicze Wielkiej Brytanii będą od razu wydalać rosyjskich dyplomatów - zastrzegł Marek Magierowski.
Według wiceszefa MON w obliczu ataku bronią chemiczną na terytorium jednego z państw członkowskich, co się zdarzyło po raz pierwszy od II wojny światowej, państwa NATO powinny zadeklarować solidarność i stanąć u boku Wielkiej Brytanii.