Kim Dzong Un ogrywa Trumpa

Waszyngton chce rozmawiać z Pjongjangiem, lecz o rozbrojeniu reżimu mowy być nie może.

Aktualizacja: 13.12.2017 22:51 Publikacja: 13.12.2017 17:49

??Zadowolony Kim Dzong Un po kolejnej udanej próbie rakietowej w lipcu tego roku. afp

??Zadowolony Kim Dzong Un po kolejnej udanej próbie rakietowej w lipcu tego roku. afp

Foto: STR

Jesteśmy gotowi na pierwsze spotkanie bez żadnych warunków wstępnych – oświadczył Rex Tillerson amerykański sekretarz stanu we wtorek, zwracając się do władz Korei Płn. Słowa te wywołały spore poruszenie wśród uczestników wtorkowej konferencji w Atlantic Council w Waszyngtonie, gdzie przemawiał.

Oznaczać mogą odwrót od dotychczasowej linii Donalda Trumpa, który jeszcze kilka tygodni temu radził Tillersonowi, aby nie tracił czasu na rozmowy z Kim Dzong Unem, którego nazwał Little Rocket Man (małym człowiekiem od rakiet).

Z drugiej strony Trump zapowiadał jeszcze w czasie kampanii wyborczej, że porozmawia z Koreą Płn. i doprowadzi do zawarcia korzystnego porozumienia. A więc zdoła osiągnąć to, co nie udało się Barackowi Obamie i jego poprzednikom.

– Spróbujmy spojrzeć sobie w twarz i wtedy możemy zacząć układać mapę, mapę drogową, tego, nad czym moglibyśmy pracować – oświadczył. Przyznał, że inne działania są nierealistyczne. Oświadczenie Tillersona przyjęto z zadowoleniem w Moskwie i Pekinie.

Niemal w tym czasie, gdy przemawiał Tillerson, przywódca KRLD Kim Dzong Un zapowiedział, że jego kraj stanie się „najsilniejszą potęga nuklearną na świecie”. Zdaniem Tillersona nie do przyjęcia dla USA jest Korea Płn. dysponująca bronią nuklearną. Nie jest jasne, czego więc mają dotyczyć rozmowy.

– W chwili obecnej nie chodzi bynajmniej o negocjacje atomowe z Koreą Płn. Najważniejszym celem Waszyngtonu jest uspokojenie Korei Płd., która jest wyraźnie rozczarowana polityką Donalda Trumpa i czyni przygotowania do zawarcia sojuszu z Chinami, rozluźniając tym samym więzi z USA – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Guy Sorman z Manhattan Institute.

Przypomina, że w ostatnich dniach miały miejsce intensywne kontakty dyplomatyczne pomiędzy Seulem i Pekinem, co wywołało w Departamencie Stanu obawy, że USA utracą Koreę Płd., której opinia publiczna jest mocno zaniepokojona eskalacją konfliktu powstałego wskutek programu nuklearnego sąsiadów z północy.

W tej sytuacji Seul rozważa celowość poszukiwania gwarancji bezpieczeństwa w Chinach, mających znacznie większy wpływ na Pjongjang niż Waszyngton. Na razie Chiny nie wykazują zbytniej gotowości wywarcia presji na Koreę Płd., co w pewnym sensie tonuje atmosferę.

Były amerykański gwiazdor koszykówki Dennis Rodman zaoferował swe usługi jako pośrednik w kontaktach z Kim Dzong Unem, którego nazywa swoim przyjacielem. Odwiedza Pjongjang regularnie od kilku lat, mimo obiekcji Departamentu Stanu.

– Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Korea Płn. nie zrezygnuje ze swego programu nuklearnego i prób rakietowych i żadne negocjacje amerykańsko-koreańskie na ten temat nie mają sensu. Korea Płn. jest znacznie bardziej zaawansowana w rozwoju swego potencjału nuklearnego niż swego czasu Iran i żaden podobny deal nie wchodzi w grę. Tym bardziej opcja militarna – mówi „Rzeczpospolitej” Rod Wye, ekspert londyńskiego Chatham House. Zdaje sobie z tego doskonale sprawę Rex Tillerson.

Ma nadzieję, że rozmowy doprowadzą do zapobieżenie dalszej eskalacji konfliktu i wpłyną na ogólne uspokojenie sytuacji w regionie. Mówił o tym wyraźnie w Atlantic Council.

Sytuacja na Półwyspie Koreańskim jest niezwykle napięta. W tym roku Korea. Płn przeprowadziła 17 prób rakietowych. Ostatnią 28 listopada, wysyłając rakietę w kosmos na wysokość 4,5 tys. km. Ma podobno zasięg 13 tys. km i USA są w jej zasięgu. W dodatku we wrześniu tego roku reżim Kim Dzong Una przyprowadził szóstą od 2006 roku próbę nuklearną , podobno tym razem z ładunkiem wodorowym. Skutkowało to nałożeniem na Koreę Płn. kolejnych sankcji przez RB ONZ.

W odpowiedzi koreański komitet ds międzynarodowych wydał oświadczenie, że japońskie wyspy powinny zostać zatopione. Z kolei USA zostaną zredukowane do popiołów i ciemności. Pjongjang zapowiedział też mobilizację „wszystkich środków odwetowych”. Brzmiało to jak nieformalne wypowiedzenie wojny.

Jesteśmy gotowi na pierwsze spotkanie bez żadnych warunków wstępnych – oświadczył Rex Tillerson amerykański sekretarz stanu we wtorek, zwracając się do władz Korei Płn. Słowa te wywołały spore poruszenie wśród uczestników wtorkowej konferencji w Atlantic Council w Waszyngtonie, gdzie przemawiał.

Oznaczać mogą odwrót od dotychczasowej linii Donalda Trumpa, który jeszcze kilka tygodni temu radził Tillersonowi, aby nie tracił czasu na rozmowy z Kim Dzong Unem, którego nazwał Little Rocket Man (małym człowiekiem od rakiet).

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii