Ochrona dóbr osobistych obywateli ma być lepsza. Pojawią się ułatwienia w dochodzeniu roszczeń na drodze cywilnej. W środę odbyło się pierwsze czytanie projektu w tej sprawie w Sejmie. Chodzi o nowelizację kodeksu postępowania cywilnego oraz prawa telekomunikacyjnego. Jej autorami są posłowie Nowoczesnej.
Obecnie osoba, która chce wytoczyć proces o ochronę dóbr osobistych, musi podać w pozwie imię i nazwisko pozwanego (lub jego nazwę) oraz miejsce zamieszkania lub siedziby. Niepodanie tych danych jest traktowane jako braki formalne pozwu. Jeżeli się ich nie uzupełni w ciągu tygodnia, pozew jest zwracany. Na dalszym etapie postępowania trzeba też podać sądowi dane, dzięki którym ustali PESEL pozwanego. Inaczej sąd zawiesi postępowanie.
Tymczasem osobie poszkodowanej przez hejterów w internecie bardzo trudno ustalić ich dane. Można je wprawdzie ustalić, ale jest to trudne i czasochłonne. Podmioty przetwarzające te dane z reguły odmawiają ich podania.
Posłowie Nowoczesnej proponują więc, by wprowadzić instytucję tzw. ślepych pozwów. Dzięki temu osoba, która chce wystąpić do sądu o ochronę dóbr osobistych, nie musiałaby podawać w piśmie procesowym danych osobowych pozwanego. Będzie musiała jedynie dokładnie przytoczyć treść wypowiedzi naruszających jej dobra osobiste wraz z podaniem adresu URL, na którym te wypowiedzi zostały umieszczone, daty i godziny publikacji, nazwy profilu lub loginu użytkownika.
W pozwie ma również znaleźć się oświadczenie, że poszkodowany podjął próbę zawiadomienia szkalującego internautę o zamiarze wytoczenia powództwa oraz że sam nie naruszył jego dóbr osobistych.