Łączny indeks PMI dla przemysłu i sektora usług Eurolandu wzrósł w sierpniu, według wstępnego odczytu, z 53,2 pkt do 53,3 pkt (każdy odczyt powyżej poziomu 50 pkt oznacza ekspansję w sektorze). PMI to indeks powstający na podstawie ankiet wśród menedżerów dokonujących zamówień, pokazuje, jak oni postrzegają kondycję branży, dlatego jest uznawany za dobry wskaźnik sytuacji w gospodarce.

– Sierpniowe wstępne dane PMI potwierdzają, że strefa euro pozostaje w trzecim kwartale na ścieżce wzrostu i nie ma żadnych oznak, że ożywieniu gospodarczemu grozi wykolejenie w związku z brexitową niepewnością – twierdzi Chris Williamson, główny ekonomista IHS Markit, firmy przeprowadzającej badania PMI.

Jego zdaniem ten wskaźnik sugeruje wzrost PKB strefy euro wynoszący w trzecim kwartale 0,3 proc. (1,2 proc., licząc rok do roku), co oznacza, że wzrost gospodarczy zachował tempo z pierwszego półrocza.

– Dane PMI wskazują, że wzrost gospodarczy jest wciąż szybszy w sektorze usług niż w przemyśle. Ten fenomen można zaobserwować w wielu regionach świata. Idzie on ręka w rękę ze słabszym wzrostem handlu towarami – zauważa Holger Sandte, główny europejski ekonomista Nordea Markets.

Brytyjski indeks giełdowy FTSE 250 wzrósł o 19,9 proc. od czerwcowego dołka, osiągniętego po referendum. Bardzo niewiele dzieli go więc od wejścia w fazę hossy. Niemiecki DAX zyskał w tym czasie 14 proc., a francuski CAC 40 oraz paneuropejski Stoxx Europe 600 – po 11 proc. To wyraźnie pokazuje, że obawy przed Brexitem przestały zaprzątać głowy inwestorom. Ich uwaga koncentruje się na działaniach i zapowiedziach banków centralnych – tym, czy będą one skłonne zwiększyć działania stymulacyjne.