Brexit, czyli wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, może uderzyć w Polskę

Mniej pieniędzy na inwestycje i pogorszenie wymiany handlowej – to najbardziej dotkliwe konsekwencje ewentualnego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

Aktualizacja: 19.02.2016 05:53 Publikacja: 18.02.2016 20:00

Brexit, czyli wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, może uderzyć w Polskę

Foto: Bloomberg

Ponad 650 tys. Polaków przebywa na emigracji w Wlk. Brytanii. Znaczącą część, nielegitymującą się brytyjskim paszportem, czeka utrudnienie w dostępie do systemu płatności społecznych. To niemal przesądzone, bez względu na to, czy Brytyjczycy pozostaną w UE, czy z niej wyjdą. Może to zarówno zwiększyć chęć do powrotu do kraju, jak i zmniejszyć wartość transferów finansowych do Polski.

Ale nie to byłoby najbardziej dotkliwym efektem. – Ewentualny Brexit spowodowałby, że do wykorzystania byłyby mniejsze fundusze, co zagroziłoby finansowaniu wielu inicjatyw, wśród których znajduje się m.in. wprowadzenie w życie tzw. planu Junckera, stworzonego, by realizować kluczowe europejskie projekty infrastrukturalne, w tym wiele inicjatyw inwestycyjnych w Polsce – mówi „Rz" Marcin Petrykowski, dyrektor regionalny S&P.

Polska jest największym beneficjentem europejskich funduszy strukturalnych. W sumie w latach 2014–2020 mamy otrzymać z Brukseli 82,5 mld euro (ponad 361 mld zł). Problem w tym, że Wlk. Brytania jest trzecim co do wielkości płatnikiem netto do budżetu UE. W latach 2007–2013 wpłaciła 77,7 mld euro, a otrzymała 4,9 mld euro mniej. Z kolei Polska otrzymała o 8,5 mld euro więcej, niż wpłaciła.

Decyzja Londynu o wyjściu z UE oznaczałaby konieczność korekt budżetowych. A te niechybnie, choć nie wiadomo w jakiej skali, dotknęłyby i Polski. Upraszczając, jeśli nad Wisłę trafiłoby procentowo dokładnie tyle samo mniej pieniędzy, ile wynosi wkład Wlk. Brytanii w unijny budżet, utracilibyśmy ok. 38,6 mld zł. To dwukrotnie więcej niż tegoroczny koszt programu 500+ i równowartość ponad 900 km autostrad.

Brak tych środków mógłby wpłynąć na wzrost gospodarczy Polski. Choć skutki są trudne do oszacowania, to według planu Morawieckiego środki z UE mają stanowić istotny element przyspieszenia rozwoju. Ubytek prawie 40 mld zł to 4 proc. wartości założonego finansowania tego projektu.

Wlk. Brytania jest też ważnym partnerem handlowym Polski. W ub.r. wyeksportowaliśmy tam towary za ponad 11 mld euro. Co ważne, mamy w tej wymianie nadwyżkę. – Szacuję, że wzrost polskiego eksportu do Zjednoczonego Królestwa w 2016 r. będzie między 8 a 12 proc. W tym roku wartość eksportu przekroczy 12 mld euro, a w przyszłym może nawet sięgnąć 13–13,4 mld euro – mówił niedawno PAP Michael Dembinski z Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej.

Brak umowy o wolnym handlu między Wyspami a UE, skutkujący np. wprowadzeniem ceł, mógłby tę wymianę mocno utrudnić. Jeszcze bardziej ucierpią wtedy Niemcy, których nadwyżka w handlu z Wlk. Brytanią stanowi równowartość 1,5 proc. ich PKB.

Ale Brexit najbardziej dotkliwy może być dla samych Brytyjczyków. Z analizy ubezpieczyciela należności handlowych Euler Hermes wynika, że straty w eksporcie tego kraju mogłyby sięgnąć 30 mld funtów do 2019 r., czyli 8 proc. wartości całego eksportu. Potencjalna wartość utraconych inwestycji zagranicznych w tym okresie to 210 mld funtów. Do tego mogłyby wzrosnąć koszty finansowania brytyjskich firm, gdyż Bank Anglii, by złagodzić spadek wartości funta, mógłby zostać zmuszony do podniesienia stóp procentowych.

– Należy też zwrócić uwagę na negatywne konsekwencje tej decyzji dla Londynu, jako kluczowego ośrodka gospodarczo-finansowego świata. Ewentualne wyjście z UE ograniczyłoby swobodę przepływu towarów, ludzi i kapitału, umniejszając rangę londyńskiego City w oczach inwestorów. Ograniczyłoby to rozwój i siłę rynku kapitałowego całej Unii, bo jego kluczową zaletą jest bezpośredni dostęp do wspólnego rynku europejskiego – uważa Petrykowski. Aż 40 proc. handlu City odbywa się w Europie.

– Utrata istotnego członka UE naruszyłaby zaufanie do całego regionu, zmniejszając siłę przetargową Unii w globalnych negocjacjach – zauważa Jennifer McKeown, ekonomistka Capital Economics.

Opinie

prof. Stanisław Gomułka , główny ekonomista BCC, były wykładowca London School of Economics

Choć wyniki sondaży wskazują, że istnieje możliwość wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, to wydaje się to mało prawdopodobne. Byłoby to niekorzystne dla obu stron. Brytyjski rząd zdaje sobie z tego sprawę i stara się, by w ramach negocjacji zyski z pozostanie w UE były wyraźnie lepsze od kosztów tak, by przekonać do pozostania elektorat.

Wydaje się, że straty czysto gospodarcze odgrywają tu marginalną rolę. Po ewentualnym wyjściu Brytyjczyków z Unii najprawdopodobniej doszłoby do takiego wzajemnego ustawienia relacji gospodarczych, jakie mają miejsce w przypadku Norwegii czy Szwajcarii.

Dużo istotniejsza wydaje się rola Wielkiej Brytanii w Europie jako kolebki demokracji, ważnego ośrodka naukowego, potęgi militarnej i ważnego partnera USA. Straty polityczne i kulturalne byłyby dla UE znaczne.

Obecny polski rząd uznał Wielką Brytanię za ważnego partnera. Może nawet ważniejszego niż Niemcy. I co istotne, była ona ważnym krajem dla polskiej emigracji. W tej chwili jest tam ponad milion Polaków, co zwiększyło wzajemne kontakty. One będą trwać, ale mogą ulec osłabieniu.

prof. Cezary Wójcik, Szkoła Główna Handlowa

Nie sądzę, by do wyjścia Wielkiej Brytanii z UE doszło. Myślę, że strony się porozumieją. Gdyby jednak to się nie udało, uważam, że konsekwencje polityczne są ważniejsze niż gospodarcze. To będzie polityczna bomba atomowa. Istniejące już tendencje antyintegracyjne tylko się nasilą. Zmieni się bilans sił w UE, bo odejdzie kraj nastawiony bardzo liberalnie gospodarczo, co było pewną przeciwwagą dla sił etatystycznych w Europie.

W krótkim okresie można się spodziewać dużych turbulencji na rynkach finansowych, najprawdopodobniej wzrosną stopy procentowe. W długim okresie nie sądzę jednak, by zarówno dla Wielkiej Brytanii, jak i Unii Europejskiej niosło to większe zagrożenia gospodarcze. Wielka Brytania uzyska większą elastyczność działania, bo będzie mogła działać w mniej regulacyjnym środowisku. Może nawet polepszyć swoją pozycję konkurencyjną.

Mamy teraz w Europie sporo kryzysów – imigracyjny, zagrożeń terrorystycznych, stabilności finansowej. Wyjście Brytyjczyków mogłoby spotęgować te problemy. Nie sądzę jednak, by dla Polski miało to istotne znaczenie gospodarcze.

Ponad 650 tys. Polaków przebywa na emigracji w Wlk. Brytanii. Znaczącą część, nielegitymującą się brytyjskim paszportem, czeka utrudnienie w dostępie do systemu płatności społecznych. To niemal przesądzone, bez względu na to, czy Brytyjczycy pozostaną w UE, czy z niej wyjdą. Może to zarówno zwiększyć chęć do powrotu do kraju, jak i zmniejszyć wartość transferów finansowych do Polski.

Ale nie to byłoby najbardziej dotkliwym efektem. – Ewentualny Brexit spowodowałby, że do wykorzystania byłyby mniejsze fundusze, co zagroziłoby finansowaniu wielu inicjatyw, wśród których znajduje się m.in. wprowadzenie w życie tzw. planu Junckera, stworzonego, by realizować kluczowe europejskie projekty infrastrukturalne, w tym wiele inicjatyw inwestycyjnych w Polsce – mówi „Rz" Marcin Petrykowski, dyrektor regionalny S&P.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Jest decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych
Dane gospodarcze
Inflacja w kwietniu 2024 roku. GUS podał szybki szacunek
Dane gospodarcze
Szwedzki bank centralny obniżył stopy. Pierwsza obniżka od ośmiu lat
Dane gospodarcze
Niemiecka gospodarka w nie najlepszej sytuacji
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Dane gospodarcze
Niemcy zaskoczeni cenami pieczywa. Drożeje szokująco szybko