Nie dla wszystkich 8000 zł ulgi podatkowej

W systemie jednolitego podatku tradycyjnie pojęta kwota wolna może w ogóle zniknąć. Zastąpić ją mogą stawki podatkowe.

Aktualizacja: 20.10.2016 11:48 Publikacja: 19.10.2016 20:18

Foto: 123RF

Reforma podatkowa, nad którą pracuje rząd PiS, oprócz uproszczenia systemu ma spełniać wyborczą obietnicę podwyżki kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł z obecnych ok. 3,1 tys. zł. Gdyby taka podwyżka miała dotyczyć wszystkich podatników, kosztowałaby ok. 20 mld zł.

Problem w tym, że takich pieniędzy w budżecie państwa na razie nie ma i trudno znaleźć źródło tak ogromnych dochodów. Co prawda w ramach rządowej reformy bogatsi mają płacić więcej niż obecnie, ale nie da się od nich wyciągnąć dodatkowych 20 mld zł.

– Nie jest możliwe uzyskanie takich pieniędzy, nawet gdyby wzrosło obciążenie umów cywilnoprawnych, samozatrudnienia czy osób najbogatszych – przyznaje nieoficjalnie jeden z członków zespołu zajmującego się reformą. – W związku z tym konieczne staje się zastosowanie wariantu tzw. malejącej kwoty wolnej – dodaje.

Oznacza to, że wraz ze wzrostem swojego dochodu podatnik mógłby odliczyć sobie coraz mniejsze kwoty. Taki system działa np. w Wielkiej Brytanii. Kwota wolna maleje tam (aż do zera) o 1 funt na każde dodatkowe 2 funty dochodu powyżej 100 tys. funtów.

Wprowadzenie malejącej kwoty wolnej znacznie obniżyłoby koszty dla finansów publicznych. Z wyliczeń Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA wynika, że wprowadzenie limitowanej kwoty wolnej spadające o 1 zł na każde 10 zł wzrostu dochodu (z poziomu 8 tys. zł) spowodowałoby koszty dla budżetu państwa rzędu 13 mld zł. Jeszcze szybsze obniżanie się kwoty wolnej (o 1 zł na każde 5 zł wyższego dochodu) ograniczyłoby koszty do 6,8 mld zł. Jak wynika z wyliczeń „Rzeczpospolitej", w pierwszym wariancie kwota wolna spadałaby do obecnego poziomu przy dochodach ok. 85 tys. zł rocznie, w tym drugim wariancie – mniej więcej przy płacy przeciętnej.

– Schemat limitowej kwoty wolnej od podatku wydaje się korzystny z punktu widzenia efektywności polityki fiskalnej mającej na celu obniżenie klina podatkowego dla najsłabiej zarabiających – komentuje dr Michał Myck, dyrektor CenEA. – W tej grupie obniżenie obciążeń podatkowych nawet o ok. 1 tys. zł rocznie (to efekt podwyżki kwoty wolnej do 8 tys. zł – red.) będzie istotną zmianą. W grupie osób o najwyższych zarobkach dodanie 1 tys. zł rocznie do ich dochodów ma znacznie mniejsze znaczenie – wyjaśnia Myck.

– Ale przy jednolitym podatku tradycyjnie pojęta kwota wolna w ogóle nie ma sensu – podkreśla Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. – Zgadzam się, że budżetu państwa nie stać na 8 tys. zł kwoty wolnej dla wszystkich, ale zamiast wprowadzania skomplikowanego systemu degresywnej kwoty najpewniej zostanie ona zastąpiona rosnącymi stawkami podatkowymi – dodaje.

Jak to mogłoby wyglądać? – Można sobie wyobrazić, że dla dochodów do 8 tys. zł rocznie stawka wynosi zero, więc nie płaci się podatku w ogóle. Potem stawka rośnie wraz ze wzrostem zarobków. Istotne jest, by stawek było kilka, tak by rzeczywiście różnicować efektywne opodatkowanie – podkreśla Wojciechowski.

Opinia

Jeremi Mordasewicz, Konfederacja Lewiatan

Obecnie dochody 97-98 proc. podatników mieszczą się w I progu podatkowym ze stawką PIT wynoszącą 18 proc., a tylko 2-3 proc. wpada w II próg ze stawką 32 proc. Oznacza to, że mamy w Polsce praktycznie liniowy podatek. Wprowadzenie w takim systemie degresywnej, czyli malejącej wraz ze wzrostem dochodów kwoty wolnej od podatku, byłoby znaczną komplikacją systemu. Dużo prostsze byłoby odejście od klasycznej kwoty wolnej i pozostawienia tylko odpowiednich stawek i progów podatkowych. W nowym systemie jednolitego podatku, nad którym pracuje rząd, wprowadzonych ma zostać kilka stawek i progów, można więc dobrać ich parametry z dużą precyzją, tak by efekty dla podatników były takie same.

Reforma podatkowa, nad którą pracuje rząd PiS, oprócz uproszczenia systemu ma spełniać wyborczą obietnicę podwyżki kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł z obecnych ok. 3,1 tys. zł. Gdyby taka podwyżka miała dotyczyć wszystkich podatników, kosztowałaby ok. 20 mld zł.

Problem w tym, że takich pieniędzy w budżecie państwa na razie nie ma i trudno znaleźć źródło tak ogromnych dochodów. Co prawda w ramach rządowej reformy bogatsi mają płacić więcej niż obecnie, ale nie da się od nich wyciągnąć dodatkowych 20 mld zł.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Polska w piątce krajów UE o najwyższym deficycie. Będzie reakcja Brukseli
Budżet i podatki
Ponad 24 mld zł dziury w budżecie po I kwartale. VAT w górę, PIT dołuje
Budżet i podatki
Francja wydaje ciągle za dużo z budżetu
Budżet i podatki
Minister finansów: Budżet wygląda całkiem dobrze
Budżet i podatki
Polacy zmienili nastawienie do podatków. Zawinił Polski Ład