Śmierć techniczna wielkiej płyty była ogłaszana już wiele razy. Miasta miały się szykować na wielkie burzenie. Pogłoski zawsze okazywały się przedwczesne. Betonowe kilkudziesięcioletnie bloki mają się nie najgorzej, a chętnych na wielkopłytowe mieszkania nie brakuje. Osiedla z betonu mają często świetne adresy i bardzo dobrze rozwiniętą infrastrukturę.

Okazuje się też, że porządnie konserwowany budynek może długo zachowywać niezły stan techniczny. Lokale w takich budynkach mają jeszcze jedną zaletę – są tańsze od mieszkań w nowych inwestycjach deweloperskich. Blokowiska szybko więc nie opustoszeją, chociaż taka perspektywa wydaje się nieuchronna.

Dziś wielka płyta wraca na rynek budowlany w zupełnie nowej odsłonie. Budynki z nowoczesnych prefabrykatów rosną w Skandynawii i Niemczech. Także polscy deweloperzy łaskawiej spoglądają na starą nową technologię. Boom w tym segmencie może wywołać program Mieszkanie+. Budowa osiedla z prefabrykatów trwa krócej, co jest nie do przecenienia. Sto mieszkań z prefabrykatów można postawić w pół roku, podczas gdy tradycyjna technologia wymaga co najmniej trzech kwartałów.

Nowoczesne prefabrykowane elementy są też bardzo wysokiej jakości. – Powstają na hali produkcyjnej, a nie na budowie pod gołym niebem – tłumaczą przedstawiciele producenta wielkogabarytowych konstrukcji z betonu. Produkcja jest sterowana przez komputery. Nad budową fabryki, która produkowałaby prefabrykaty, zastanawia się jeden z największych polskich deweloperów. Nowa wielka płyta ma być nie do zdarcia. Obietnice zweryfikuje czas. ©?