Uczmy się szacować ryzyka

Partnerstwo publiczno-prywatne to zobowiązanie na wiele lat, tak jak przy zakupie mieszkania w kredycie hipotecznym. Analizujemy więc, jakie niespodzianki może nam przynieść przyszłość.

Aktualizacja: 17.06.2018 20:37 Publikacja: 17.06.2018 20:18

Uczmy się szacować ryzyka

Foto: ROL

Zgoda buduje. Ale przy partnerstwie publiczno-prywatnym trzeba jeszcze dodać: wtedy gdy nie ma ryzyka. Bo kiedy mówimy o partnerstwie i szukamy możliwości finansowania inwestycji, gdy mamy mniej pieniędzy w sektorze publicznym, to szacujemy ryzyko i to z obu stron. A chcemy lepszego miasta, czyli lepszych wspólnych usług, szkół, domów kultury, teatrów, parków, transportu. Potrzebujemy też obiektów służących porządkowi publicznemu, jak sądy czy więzienia. Ale niekoniecznie musimy mieć obiekty, potrzebujemy też usług.

To jest przedmiot zainteresowania nie tylko nas, naszego samorządu, ale i inwestorów. Bo kiedy chcemy mieć dobre gwarantowane usługi, to wtedy inwestorzy mają możliwość ich dostarczenia, a więc inwestowania. A to co będzie zrealizowane w formie budynku w końcu i tak stanie się naszą wspólną własnością. Bo przecież zgodnie z sensem i ustawą o partnerstwie publiczno-prywatnym zrealizowany obiekt po zakończeniu jego wspólnego użytkowania musi być przekazany na rzecz partnera publicznego, czyli naszej wspólnoty samorządowej. Ale partnerstwo to zobowiązanie na wiele lat, tak jak przy zakupie mieszkania w kredycie hipotecznym.

A więc 20, może 30 lat współdziałania. Jak więc zapewnić zgodną współpracę, gdy tak wiele może sie zmienić? Analizujemy więc, jakie niespodzianki może nam przynieść przyszłość. Bo istota PPP to szacowanie ryzyk, co więcej podzielenie się nimi. Czy to budowy czy popytu lub dostępu. Na budowie zna się partner prywatny i on bierze na siebie to ryzyko związane z umiejętnością jej prowadzenia. Ale też chciałby się zabezpieczyć, jak chociażby wtedy gdy jest kwestia ceł na stal i jej cenę, a ma na to wpływ polityka, nie tylko ekonomia produkcji tej stali.

Dla ryzyka popytu, które w znaczącej części powinno być po stronie inwestora, ważne jest pytanie: czy będziemy zainteresowani wykorzystaniem wybudowanych obiektów i dostarczanych usług. Bo gdy pojawi się na przykład więcej samochodów elektrycznych i do tego w systemie wynajmu, to może będzie mniej chętnych na skorzystanie z parkingu. Segregacja i recykling to mniej odpadów dla ich energetycznej utylizacji. Edukacja to nie tylko demografia, ale obowiązek kształcenia przez określony czas. Różne są zatem obszary szacowania ryzyka i dzielenia tego ryzyka.

Jest również ryzyko dostępu, bo my użytkownicy chcemy mieć gwarancję ze strony inwestora, że mamy zagwarantowany dostęp do obiecanych usług. A jeżeli na drodze zbudowanej w systemie PPP pojawią się wyrwy i nie będziemy mogli nią przejechać, to kto nam za to zapłaci? A czy te wyrwy to od ciężkiego transportu czy z powodu niewłaściwej technologii budowy? Przecież wszystko to ma działać przez 20 lub 30 lat. Przypomnijmy sobie jednak, co było 20 lat temu.

Jaki był poziom technologii i zarządzania. Wówczas zrozumiemy, jak trudno jest ocenić możliwości nieodległej w gruncie rzeczy przyszłości w kategoriach ryzyk, które mogą się pojawić. Nie mówiąc już o ryzyku o charakterze politycznym. Może po wyborach, w ramach zmieniających się preferencji władz lokalnych czy też rządu, będzie zmiana zasad inwestowania. Może nawet przejęcia inwestycji przez sektor publiczny, czyli ryzyko wywłaszczenia. Z tym również inwestor prywatny i my sami się spotykamy. Ryzyk doświadczamy też indywidualnie, gdy kupujemy mieszkanie na kredyt. Ryzyko kursowe lub ryzyko stopy procentowej przy kredytach hipotecznych może i nas dotyczyć.

Uczmy sie więc szacować ryzyka. Będzie nam łatwiej i spokojniej. Będziemy mogli wtedy zbudować coś atrakcyjnego. Jak chociażby skrzyżowanie oranżerii miejskiej z ogrodem zoologicznym, jak Burger Zoo w Arnhem, mieście tak znanym w Polsce. Dzisiaj możemy tam doświadczać, jak wyglądają rośliny i jak wśród nich żyją zwierzęta w klimacie tropikalnym lub subsaharyjskim, a my, spacerując i uczestnicząc w tym innym środowisku, mamy lekcję różnorodności świata. Takiej, która dzięki partnerstwie może się pojawić i u nas, służąc nam przez wiele lat. A przecież ciekawość inności jest trwałą wartością w naszym życiu, choć to też może być czynnik ryzyka. ©?

Zgoda buduje. Ale przy partnerstwie publiczno-prywatnym trzeba jeszcze dodać: wtedy gdy nie ma ryzyka. Bo kiedy mówimy o partnerstwie i szukamy możliwości finansowania inwestycji, gdy mamy mniej pieniędzy w sektorze publicznym, to szacujemy ryzyko i to z obu stron. A chcemy lepszego miasta, czyli lepszych wspólnych usług, szkół, domów kultury, teatrów, parków, transportu. Potrzebujemy też obiektów służących porządkowi publicznemu, jak sądy czy więzienia. Ale niekoniecznie musimy mieć obiekty, potrzebujemy też usług.

Pozostało 88% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu