Londyn głosuje, UE zatrzymuje

Brytyjska Izba Gmin przyjęła ustawę o wyjściu z Unii, ale Bruksela zapewnia, że drzwi nadal są otwarte.

Aktualizacja: 20.01.2018 06:20 Publikacja: 18.01.2018 18:27

Premier Theresa May podczas debaty w Izbie Gmin.

Premier Theresa May podczas debaty w Izbie Gmin.

Foto: AFP

Anna Słojewska z Brukseli

Ustawa przeszła w niższej izbie parlamentu stosunkiem głosów 324 do 295. Musi zostać jeszcze zaakceptowana przez Izbę Lordów.

Dokument uchyla całe stosowane w Wielkiej Brytanii prawodawstwo unijne, ale jednocześnie jednym ruchem wpisuje je wprost do brytyjskiego. Po to, by w momencie wyjścia z Unii Europejskiej obywatele i przedsiębiorstwa z Wysp mieli zagwarantowaną pewność dalszego działania. Potem stopniowo Brytyjczycy będą mogli zmieniać swoje prawo, w teorii nie oglądając się już na Unię. W teorii – bo ich wolność stanowienia prawa będzie ograniczona różnorodnymi umowami międzynarodowymi, w tym najważniejszą z nich, którą za chwilę przedstawiciele Londynu zaczną negocjować: o przyszłych relacjach z UE.

Dzień pożegnania z Unią nastąpi 29 marca 2019 roku. Ale jeszcze przynajmniej do końca 2021 roku Wielka Brytania – w czasie tzw. okresu przejściowego – będzie musiała wypełniać wszystkie zobowiązania państwa członkowskiego (przestrzeganie wspólnego prawa, płatności do unijnego budżetu, choć bez zachowania prawa głosu i udziału w unijnych instytucjach). To ma jej dać dodatkowy czas na wynegocjowanie przyszłej umowy, której zręby mają zacząć być opracowywane w najbliższych miesiącach.

Bruksela z jednej strony daje do zrozumienia, że będzie twardo bronić interesów pozostałych państw członkowskich i Londyn nie może liczyć na wyjątkowe profity w przyszłych relacjach, umowę odbiegającą od standardowych, istniejących już porozumień z państwami trzecimi. Ale na poziomie politycznym cały czas słychać, że Brytyjczycy zawsze mogą zmienić zdanie. Regularnie powtarza to przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. A w czwartek podobną opinię wyraził prezydent Emmanuel Macron, przed dorocznym spotkaniem na szczycie francusko-brytyjskim z premier Theresą May. – Jeśli jutro czy pojutrze Wielka Brytania zmieni zdanie, to oczywiście podejdziemy do tego życzliwie – powiedział szef francuskiego państwa. W czwartek po południu spotkał się z Theresą May w Królewskiej Akademii Wojskowej Sandhurst w Berkshire na tradycyjnym szczycie dwustronnym poświęconym tematyce bezpieczeństwa i obrony.

Warunki przyszłych relacji z Unia Europejską nie miały być wprost przedmiotem obecnego spotkania, bo tym zajmuje się Komisja Europejska, a konkretnie jej główny negocjator Michel Barnier – zresztą rodak Macrona. Obecnie państwa członkowskie przygotowują dla niego mandat na drugą część negocjacji, właśnie dotyczącą zasad okresu przejściowego oraz stosunków wzajemnych po jego zakończeniu.

Wiadomo już, że strona unijna chce m.in., aby Wielka Brytania była objęta umowami handlowymi z państwami trzecimi jeszcze w okresie przejściowym, ale to zależy od zgody partnerów, takich jak Kanada czy Japonia. Jeśli natomiast chodzi o wytyczne na ustalanie przyszłych relacji, to na razie Unia działa w próżni, bo strona brytyjska ciągle nie sprecyzowała swoich oczekiwań.

To, co mówiła do tej pory, jest bowiem sprzeczne. Zdecydowanie odrzucała możliwość pozostania w jednolitym rynku czy unii celnej i związanymi z tym różnymi obowiązkami, jak płatności do wspólnego budżetu, otwarcie rynku pracy dla obywateli UE czy uznanie jurysdykcji unijnego Trybunału Sprawiedliwości. A jednocześnie chciałaby ścisłych relacji gospodarczych z Unią daleko wykraczających nawet poza najbardziej dziś ambitną unijną umowę handlową, czyli tę zawartą z Kanadą.

Wyzwaniem dla obu stron będzie zachowanie po brexicie ścisłej współpracy wojskowej i w dziedzinie bezpieczeństwa, w tym w walce z terroryzmem. Właśnie o tym Macron miał rozmawiać z May w Berkshire.

Wielka Brytania i Francja to jedyne państwa UE zdolne do prowadzenia samodzielnych operacji wojskowych i jedyne dysponujące bronią atomową. Paryż zachowuje twarde stanowisko wobec żądań handlowych Londynu, ale w kwestiach militarnych chce jak najbliższej współpracy. Z kolei Londynowi zależy na pomocy europejskich wywiadów w walce z terroryzmem, a brexit oznacza dla niego utratę bezpośredniego dostępu do różnych unijnych baz danych. W negocjacjach będzie się starał o zachowanie jak najściślejszej współpracy w tej dziedzinie.

Anna Słojewska z Brukseli

Ustawa przeszła w niższej izbie parlamentu stosunkiem głosów 324 do 295. Musi zostać jeszcze zaakceptowana przez Izbę Lordów.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 779