kęcie zostanie zastąpione CPK, a lotnisko w Modlinie portem w Radomiu. Absurd gonił absurd, aż redakcyjny kolega Krzysztof Adam Kowalczyk likwidację Okęcia nazwał sabotażem. Ryszard Czarnecki, uświadomiwszy sobie zapewne zbliżającą się samorządową batalię i ryzyko utraty głosów w stolicy, zaczął przekonywać, że nie warto teraz decydować o Okęciu.

Debatując o CPK, trzeba się zastanowić, czym ma być lotnisko, które kosztować będzie dziesiątki miliardów złotych. Jeśli zapleczem logistycznym kraju, to może warto porozglądać się po centrum Polski i spojrzeć na port w Łodzi, idealnie położony między dwiema głównymi arteriami drogowymi – autostradami A1 i A2. CPK to nie tylko lotnisko i drogi, ale i kolej, a to właśnie w Łodzi bierze początek szlak, który torami biegnie do chińskiego Chengdu. Szczerze wątpię, czy Polska nagle stanie się miejscem przesiadek dla naszych sąsiadów, bo Niemcy mają swoje lotniska – jak choćby Frankfurt – Słowacy i Węgrzy przesiadają się w Wiedniu, a kilka milionów Bałtów nie zrobi nam ruchu liczonego w dziesiątkach milionów rocznie – jak szacuje rząd. Nie można „kasować" Okęcia, ale warto podpatrzyć, jak Japończycy osiągają znaczne przepustowości w ruchu lotniczym na naprawdę niewielkich terenach. Może należy pomyśleć o efektywnej przebudowie Okęcia, budowie pasów równoległych, a nie krzyżujących się; rozbudować przy okazji Modlin, zastanowić się nad przeniesieniem cargo do Łodzi. Dzięki temu można dobudować kolejne rękawy do terminala... Rosnący ruch lotniczy to nie tylko Warszawa, to również inne miasta i tamte porty też potrzebują środków na rozwój. Rozwój Polski to nie tylko rozwój Warszawy! Zgadzam się z premierem, że trzeba patrzeć w przyszłość nie tylko w perspektywie dwóch czy trzech lat, ale dekad.

Brakuje nam strategicznego, długofalowego myślenia. Problem jednak w tym, by wizja była na tyle przekonująca i odpowiadająca rzeczywistym wyzwaniom, aby kolejne rządy wprowadzały ją w życie. Bez kontynuacji następców zostaną niedokończone inwestycje i kredyty do spłacenia przez kolejne pokolenia.