Analiza tak szerokiego spektrum bardzo konkretnych danych finansowych daje obraz rzeczywistego kierunku, w jakim następuje rozwój czołowych polskich przedsiębiorstw, oraz kreśli panujące w gospodarce tendencje.

Ubiegły rok dla „elitarnej pięćsetki" krajowych firm był dobry. Ich przychody wzrosły o 2 proc., do 1,4 bln zł. Dla porównania zeszłoroczne dochody budżetu państwa to „zaledwie" ok. 315 mld zł. Cieszy rosnąca rentowność, która mobilizuje gospodarczy ekosystem. Usprawnia ona obrót gospodarczy – firmy mają pieniądze, co redukuje ryzyko zatorów płatniczych czy upadłości; motywuje pracowników – mają oni szansę na podwyżki, premie etc.

Rok 2016 już jednak za nami. Pytanie, co dalej. Jak widać, pierwsze miesiące tego roku są dla naszych firm obiecujące. Gospodarka wyraźnie przyspiesza. Być może tempo wzrostu w I kwartale sięgnie nawet 4 proc. Widać to już na warszawskim parkiecie. Inwestorzy, zwłaszcza zagraniczni, również są optymistami i na potęgę kupują akcje największych polskich firm. Indeks blue chips w ostatnich dniach pokonuje kolejne bariery. Falę optymizmu zwiększyły też wyniki I tury wyborów prezydenckich we Francji, które oddalają ryzyko rozpadu Unii Europejskiej.

Beztroski obrazek psuje nieco zapowiedź Komisji Europejskiej. Chodzi o pomysł utworzenia osobnego budżetu dla strefy euro. Unia dwóch prędkości już w maju może stać się faktem? Nie można też uciec od geopolitycznych i krajowych zawirowań. Te ostatnie dały o sobie znać również w wynikach firm z Listy 500. Wydatki na inwestycje były najniższe od dziesięciu lat. Jeśli ten trend się utrzyma, to pomruki dużych międzynarodowych grup o zakończeniu prowadzenia swoich interesów w Polsce mogą wkrótce okazać się rzeczywistością.