Ministerstwo Rodziny i Pracy na zarzuty, że program 500+ zachęca do bierności zawodowej, ma w zasadzie jedną odpowiedź: przecież nie ma nic złego w tym, by młoda matka porządnie zajmowała się wychowywaniem dzieci. A jeśli wsparcie od państwa jej to umożliwia, to tym lepiej.
Trudno polemizować z tym argumentem. Bo przy trójce czy czwórce małych dzieci raczej ciężko znaleźć czas na ośmiogodzinną pracę. Problem w tym, że wraz z upływem lat dzieci wyrastają, nie potrzebują już tak intensywnej matczynej opieki, a świadczenie 500+ zostaje. Aż do 18. urodzin. Taka konstrukcja pomocy może więc rozleniwiać w szukaniu pracy już nie tylko te młode, ale także te bardziej dojrzałe panie. A im dłużej ktoś nie ma zatrudnienia, nie szlifuje swoich kwalifikacji, tym trudniej potem mu pracę znaleźć.