Polacy uciekają od gotówki

W grudniu, pierwszy raz od lat, Polacy wpłacili na depozyty bankowe zdecydowanie mniej (prawie 5 mld zł) niż rok wcześniej. Analitycy wyliczyli nawet, że po oczyszczeniu statystyk z czynników sezonowych (np. dni wolnych) z miesiąca na miesiąc nastąpił spadek depozytów gospodarstw domowych. To dziwna i niespotykana od blisko dekady sytuacja.

Publikacja: 18.01.2017 19:26

Polacy uciekają od gotówki

Foto: Archiwum

Dziwna, bo przecież w połowie ubiegłego roku zaczął działać rządowy program 500+, który zasila kieszenie rodzin z dziećmi kwotą blisko 2 mld zł miesięcznie. Wydatki świąteczne to za mało, aby wyjaśnić tę sytuację. Podobnie jak taniejący funt oznaczający mniejsze rodzinne przepływy z Wysp.

Jak zatem to wytłumaczyć? Po pierwsze, po kilku latach pojawiła się w końcu inflacja, i to odczuwalna nie tylko dla tankujących paliwa. Zaczęto odważniej i częściej mówić o wzroście cen produktów i usług w kolejnych miesiącach (nie tylko surowców), podwyżkach wynagrodzeń, przyspieszającej gospodarce itd. Czy zatem ubytek depozytów to efekt większej pewności siebie konsumentów? Zapewne tak.

Na konkretne wnioski jeszcze za wcześnie. Warto poczekać bowiem na statystyki styczniowe i lutowe. Można jednak zaryzykować tezę, że Polacy wraz z powrotem inflacji ruszyli gremialnie na poszukiwanie innych sposobów ulokowania oszczędności niż na lokatach. W styczniu inflacja sięgnie w Polsce blisko 2 proc. Dla porównania średnie oprocentowanie rocznej lokaty w banku to zaledwie 1,4 proc. W ujęciu realnym oszczędzający zaczną więc tracić.

W bankach już od kilku miesięcy zamożniejsi klienci (ale nie tylko oni) masowo pojawiają się w okienkach bankowych i proszą o likwidację dużych lokat. Powód? Zakupy na rynku nieruchomości: lokali na wynajęcie, dla dzieci, w miejscowościach wypoczynkowych.

W grudniu, po wielu miesiącach marazmu, mocno w górę ruszyła warszawska giełda. Jej główne indeksy w ostatnich kilku tygodniach wzrosły już ponad 15–20 proc. I wcale nie mają zamiaru się zatrzymać – uważają maklerzy. Chyba że na chwilowy odpoczynek – dodają. To również kierunek, w którym mogą płynąć pieniądze, trafiające dotychczas na lokaty. Głosy zadowolenia słychać w samych funduszach inwestycyjnych, skupiających się na krajowym rynku akcji.

Na które fundusze warto zatem zwrócić uwagę, myśląc o oszczędzaniu w inny sposób niż lokaty? Pewną podpowiedzią jest dzisiejszy, coroczny ranking „Rzeczpospolitej". Wyłoniliśmy bowiem najlepsze fundusze inwestycyjne ubiegłego roku. Co sugerują oszczędzającym najlepsi zarządzający? Przede wszystkim... giełda i akcje. Trudniejsze chwile czeka natomiast rynek obligacji, który musi się zmierzyć ze wspomnianą inflacją i rosnącymi stopami procentowymi w kolejnych miesiącach.

Dziwna, bo przecież w połowie ubiegłego roku zaczął działać rządowy program 500+, który zasila kieszenie rodzin z dziećmi kwotą blisko 2 mld zł miesięcznie. Wydatki świąteczne to za mało, aby wyjaśnić tę sytuację. Podobnie jak taniejący funt oznaczający mniejsze rodzinne przepływy z Wysp.

Jak zatem to wytłumaczyć? Po pierwsze, po kilku latach pojawiła się w końcu inflacja, i to odczuwalna nie tylko dla tankujących paliwa. Zaczęto odważniej i częściej mówić o wzroście cen produktów i usług w kolejnych miesiącach (nie tylko surowców), podwyżkach wynagrodzeń, przyspieszającej gospodarce itd. Czy zatem ubytek depozytów to efekt większej pewności siebie konsumentów? Zapewne tak.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację