Zanim sędzia Łarisa Siemienowa przystąpiła do ogłaszania wyroku Aleksiej Ulukajew przez blisko godzinę rozmawiał z tłumnie przybyłymi do sądu dziennikarzami. Stwierdził że spodziewa się werdyktu „zgodnego z prawdą"; że przez rok spędzony w areszcie domowym wiele przemyślał i „odpoczął".
- Wreszcie się wysypiałem, pozbyłem się uczucia rozdwojenia jaźni, nabrałem dystansu do wielu spraw - mówił były minister gospodarki Rosji a wcześniej wiceprezes banku centralnego, oskarżony o przyjęcie (i domaganie się) 2 mln dolarów łapówki od prezesa Rosneft Igora Sieczina (przekaz na żywo gazety RBK).
Zarówno media jak i widzowie, którym udało się wejść do wyjątkowo małej salki sądowej okazywali oskarżonemu sympatię. Ulukajew dostał bukiet białych (kolor niewinności) róż, dziennikarze życzyli mu powodzenia, widzowie wykrzykiwali słowa otuchy.
Sędzia Siemienowa, która pojawiła się o godzinę spóźniona, ogłosiła, że były minister jest winny przyjęcia łapówki „szczególnie dużych rozmiarów". Potem ponad dwie godziny czytała co się zdarzyło rok temu.
Według oskarżenia minister podczas szczytu BRICS w Goa 15 października 2016 r miał zażądać od Sieczina 2 mln dol. za zgodę na przejęcie koncernu Baszneft (wcześniej należał do oligarchy Jewtuszenkowa, ale Kreml zmusił go do sprzedaży akcji państwu, przetrzymując w areszcie domowych przez pół roku, pod wątpliwymi zarzutami-red).