Bilety lotnicze będą droższe

Upadek Air Berlin i brytyjskiego Monarcha, rozbiór Alitalii przez rywali i problemy Ryanaira owocują spadkiem konkurencji na rynku lotniczym w Europie.

Aktualizacja: 11.10.2017 06:06 Publikacja: 10.10.2017 19:55

Bilety lotnicze będą droższe

Foto: Fotolia

Narastająca od kilkunastu miesięcy rywalizacja pomiędzy przewoźnikami powodowała, że po Europie można było latać naprawdę tanio. Ceny biletów nie rosły, nawet kiedy drożała ropa naftowa, a z nią paliwo lotnicze. Linie tradycyjne coraz częściej naśladowały ofertę, a także ceny przewoźników niskokosztowych. Cieszyli się pasażerowie, którzy latali coraz taniej.

Powodów do radości będą mieli mniej. Air Berlin wykona ostatni lot najpóźniej 28 października, ale już w tej chwili mocno redukuje siatkę. 16 października Włosi zdecydują, jakim inwestorom zostanie sprzedana Alitalia. Na razie wiadomo, że o część jej samolotów i slotów (działek czasowych startów i lądowań) ubiegają się brytyjskie: niskokosztowy easyJet oraz British Airways, które tym samym zapewni sobie certyfikat europejski umożliwiający operowanie z unijnych lotnisk po brexicie.

Alitalia, ale przede wszystkim Air Berlin i Monarch, umożliwiały w ostatnich latach zakup bardzo tanich przelotów. Monarch wyspecjalizował się w lotach z Wlk. Brytanii na południe – do Grecji, Hiszpanii, na Baleary i Wyspy Kanaryjskie. Takie same rejsy oferował z przesiadkami w Berlinie i Duesseldorfie Air Berlin, który miał jeszcze bogatszą ofertę, bo latał także na trasach długodystansowych. Jeszcze ostatniego lata można było kupić bilet z Warszawy do Miami za niewiele ponad 1,5 tys. zł, na Majorkę można było polecieć z Warszawy za 130 zł. Takich biletów na tych kierunkach już nie będzie, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę obecne kłopoty Ryanaira, który odstawia kolejne samoloty i ustępuje miejsca droższej konkurencji. I mało jest prawdopodobne, by po wyjściu z obecnych turbulencji była w stanie oferować tak dużo biletów po obecnych cenach. Prezes linii Michael O'Leary zapowiedział już, że przyjmie do pracy nowe załogi, a to oznacza wzrost kosztów.

Samoloty na europejskich trasach są coraz częściej wypełnione do ostatniego miejsca, a zjawisko nadwyżek rezerwacji (overbookingu), tak denerwujące pasażerów, jest na porządku dziennymi. Warto wtedy pamiętać o prawach przysługujących pasażerom, dla których zabrakło miejsca w samolocie i przysługującym im odszkodowaniu. Najniższe wynosi 250 euro, najwyższe 600 euro.

Rosną także koszty paliwa. – Trzeba cały czas pamiętać, że w ostatnich dniach sporo mówi się o planach OPEC odnośnie do przedłużenia cięć produkcyjnych, co oznaczałoby podwyższenie cen. Zapowiadał to sekretarz kartelu, a ostatnie spotkanie saudyjsko-rosyjskie nadal może uchodzić za zwiastun podobnej polityki – prognozuje Jakub Bogucki, analityk e-Petrolu.

Na niektórych europejskich trasach taryfy niskie pozostaną, jest ich jednak niewiele. Na przykład wiosną tanio polecimy z Warszawy do Oslo, bo na tej trasie będzie latało 4 przewoźników – LOT, Norwegian, Ryanair i Wizz Air.

W mniejszym stopniu podwyżki cen dotyczą lotów długodystansowych, zwłaszcza do Azji. Na rejsach z Polski na Daleki Wschód, ale i na Południe ostro rywalizują linie arabskie – Qatar Airways i Emirates.

Opinia

Alexandre de Juniac, dyrektor generalny stowarzyszenia przewoźników IATA

Tegoroczny sezon letni był bardzo korzystny dla przewoźników lotniczych na półkuli północnej. Zresztą wszystko wskazuje na to, że i cały rok 2017 będzie kolejnym, kiedy linie zanotują dobre wyniki.

Niemniej jednak pojawiają się kolejne oznaki, że czynniki związane z tą doskonałą koniunkturą zaczynają powoli zanikać. Chodzi mi przede wszystkim o bardzo niskie ceny biletów lotniczych i drożejące paliwo: baryłka ropy już w lipcu przekroczyła granicę 50 dol., czyli była droższa o 10 proc., niż na początku roku.

W miarę jak będziemy się zbliżać do końca roku, popyt już nie będzie rósł tak szybko, jak dotychczas.

Narastająca od kilkunastu miesięcy rywalizacja pomiędzy przewoźnikami powodowała, że po Europie można było latać naprawdę tanio. Ceny biletów nie rosły, nawet kiedy drożała ropa naftowa, a z nią paliwo lotnicze. Linie tradycyjne coraz częściej naśladowały ofertę, a także ceny przewoźników niskokosztowych. Cieszyli się pasażerowie, którzy latali coraz taniej.

Powodów do radości będą mieli mniej. Air Berlin wykona ostatni lot najpóźniej 28 października, ale już w tej chwili mocno redukuje siatkę. 16 października Włosi zdecydują, jakim inwestorom zostanie sprzedana Alitalia. Na razie wiadomo, że o część jej samolotów i slotów (działek czasowych startów i lądowań) ubiegają się brytyjskie: niskokosztowy easyJet oraz British Airways, które tym samym zapewni sobie certyfikat europejski umożliwiający operowanie z unijnych lotnisk po brexicie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie