W pierwszym półroczu tego roku liczba ogłoszonych przez sądy upadłości i restrukturyzacji firm w Polsce sięgnęła 467, czyli aż o 21 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z raportu przygotowanego przez ubezpieczyciela należności Coface. Ostatnio tak wysoki poziom bankructw i postępowań naprawczych, zarówno jeśli chodzi o ich liczbę, jak i dynamikę, miał miejsce pięć lat temu – w 2013 r., gdy gospodarka rzeczywiście dosyć mocno spowolniła.

Biznes ma problemy
Teraz jednak gospodarka pędzi, a ostatnie trzy kwartały (łącznie z I kwartałem 2018 r.) to wzrost PKB o około 5 proc. Co się więc dzieje? – Mimo wszystko biznes odczuwa poważne trudności. W wielu branżach jest duża konkurencja, nie pozwala zwiększać marż, choć rosną koszty działalności, chociażby wynagrodzeń pracowników – wyjaśniają eksperci Coface. Poza tym płynność przedsiębiorstw osłabiają wydłużające się terminy płatności i narastające opóźnienia w realizacji faktur.
Czytaj także: Liczba upadłości. Bankructw przybywa, choć gospodarka pędzi
– Rzeczywiście, znaleźliśmy się w takim momencie, że pomimo dobrej koniunktury warunki prowadzenia biznesu w niektórych branżach się pogorszyły, a wynikające z tego ryzyko bankructwa wyraźnie wzrosło – komentuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Pracodawców RP. – M.in. dlatego, że dynamicznie rosną koszty pracy i materiałów, a firmy nie mają pełnej zdolności zrekompensowania sobie tego wzrostem cen. Czy to ze względu na sytuację rynkową, czy to ze względu na brak możliwości renegocjacji zawartych kontraktów – zaznacza Kozłowski. Efektem są niższe zyski, problemy z płynnością i coraz więcej zatorów płatniczych, które uderzają też w inne firmy.