Mimo że ich usługi są droższe, a nietransparentne procedury przejmowania zleceń psują rynek i łamią zasady konkurencyjności, to do nich trafia już blisko 1 mld zł z wartego 9 mld zł rocznie biznesu security w kraju.
Licząca 2,5 tys. spółek i zatrudniająca ponad 250 tys. pracowników branża alarmuje, że polityka rugowania komercyjnych spółek ochrony z obiektów publicznych w ostatnich dwóch latach znacznie przyspieszyła , a w strategicznych przedsiębiorstwach energetycznych czy zbrojeniowych racjonalny outsourcing znalazł się w odwrocie.
Jastrzębska Spółka Węglowa właśnie pozbyła się komercyjnych strażników i ma już swoją organizację JSW Ochrona. Tą samą drogą podążają energetyczni potentaci, m.in. Energa i Tauron. Państwowe formacje wyparły Konsalnet z warszawskiego lotniska Okęcie, kontrolują też bagaże podróżnych zamiast Gwaranta (Grupa Impel) w katowickim porcie lotniczym w Pyrzowicach. Na własne podwórko komercyjnej ochrony od dawna nie wpuszcza Poczta Polska. Sama rozwija serwis security, a usługi konwojowe oferuje państwowym bankom. Ekspansję w ochronie planują Naftor i Polski Holding Obrony.
– Ekspansja państwa w sektorze security rośnie – mówi Sławomir Wagner z Polskiego Holdingu Ochrony. – Co gorsza, nikogo nie martwi fakt, że równocześnie niemal dwukrotnie rosną koszty, zanika rynkowa rywalizacja i zupełnie zbędne okazują się konkursy – narzeka Wagner.