Sądząc po rezerwacjach biletów lotniczych, wielu Polaków, ale nie tylko, chce skorzystać z tej możliwości. Miejsc na przeloty tanimi liniami z Polski, ale i z Rumunii, Węgier i krajów bałtyckich praktycznie już nie ma. A jeśli uchowały się w systemach, to ich ceny wystrzeliły. Np. za bilet w jedną stronę z Bukaresztu do Londynu na 29 marca trzeba zapłacić prawie 900 złotych.
Niewiele niższe są ceny w drugą stronę. To oznaczałoby, że i Brytyjczycy chcą skorzystać z okazji ostatniej szansy „zaczepienia się" na jeszcze obowiązujących warunkach.
Ceny biletów na Wyspy zaczęły rosnąć od początku roku, kiedy data rozpoczęcia procedury wyjścia W. Brytanii z UE (już wyznaczona na 29 marca) nie była jeszcze znana. Wiadomo jednak było, że wkrótce zostanie wdrożona.
Według prognoz World Travel & Tourism jeszcze w tym roku Wielka Brytania odnotuje wzrost napływu cudzoziemców. W 2018 r. rozpocznie się jednak ich odpływ. Ta prognoza znajduje potwierdzenie w popycie na bilety lotnicze.
– Obserwujemy wzrost rezerwacji na nadchodzące miesiące o około 20 procent w porównaniu np. z zeszłym rokiem – mówi Adrian Kubicki, dyrektor działu komunikacji w PLL LOT. – Odpowiadamy na to zainteresowanie wprowadzając większe samoloty. Od wakacji wszystkie połączenia do Londynu będą obsługiwane boeingami 737-800 NG, które zabiorą na pokład ponad 180 pasażerów.