Meblarze rugowani z Paryża

Francuzi myślą o wprowadzeniu wyśrubowanych norm ekologicznych. To może zaszkodzić naszym producentom. 6 proc. eksportu polskich mebli trafia bowiem nad Sekwanę.

Aktualizacja: 13.01.2017 07:04 Publikacja: 12.01.2017 20:28

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Nowe przepisy dotyczyć mają zawartości formaldehydu stosowanego przy produkcji płyt drewnopochodnych. Od 2019 r. zamiast norm E1 czy E0,5 miałyby obowiązywać dużo bardziej restrykcyjne wymogi.

Francja to czwarty największy odbiorca mebli z Polski. Nasi meblarze podejrzewają, że chodzi o zablokowanie importu mebli, w tym również polskich, nad Sekwanę. Są zdania, że francuska regulacja i tak zostanie odrzucona przez Komisję Europejską, jednak zanim to nastąpi, miną dwa–trzy lata. A w tym czasie zyskają producenci z Francji.

Blokujące normy

– Na razie żaden producent mebli w Europie nie będzie w stanie spełnić tych wymagań. Zejście do tego wskaźnika jest być może osiągalne technologicznie, ale proces produkcji takiej płyty byłby zbyt kosztowny. Meble wyprodukowane przy jej zastosowaniu musiałyby być dużo droższe – tłumaczy Michał Strzelecki, dyrektor biura Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.

Jak zauważa, nieobecność na jednym z kluczowych zagranicznych rynków przez taki okres może spowodować dość spore problemy dla rodzimych producentów mebli twardych. – Branża może stracić nawet do 6 proc. swoich przychodów, czyli około 500 mln euro, bo meble o takiej wartości wysyłamy nad Sekwanę – oblicza Strzelecki.

Jak wskazuje, ucierpieć mogą głównie producenci mebli aktywni na tamtym rynku. Częściowo stracić mogą także wytwórcy mebli tapicerowanych, gdzie stosuje się płyty wiórowe. Nie widać zagrożenia dla mebli z drewna litego, ale tutaj akurat Polska nie jest liderem.

Sporą ekspozycję na ten kraj mają m.in. Grupa Nowy Styl, Meble Vox, Szynaka Meble czy giełdowy Forte. Ten ostatni producent Francję co kwartał wymienia wśród najdynamiczniej rozwijających się zagranicznych rynków. Przykładowo, po trzech kwartałach 2016 r. nastąpił wzrost o 19 proc. wobec analogicznego okresu rok wcześniej.

Skargi do Brukseli

– Nowe francuskie przepisy w Polskę uderzą najmocniej. Ale problem dotyczy też Niemiec i Włoch – wskazuje Strzelecki. Nie wiadomo, czy polscy producenci znajdą tam sojuszników w walce na forum europejskim. Przypomnijmy, że Niemcy też podejmowali próby zmniejszenia napływu mebli znad Wisły, skarżąc się Brukseli na dominującą pozycję naszej branży uzyskaną dzięki dotacjom unijnym. Dlatego nasi meblarze już wysłali pisma z prośbą o podjęcie działań zabezpieczających interesy europejskich producentów przed protekcjonistycznymi działaniami Paryża (listy skierowali do Elżbiety Bieńkowskiej, komisarz UE ds. rynku wewnętrznego, oraz przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska). Szukają też wsparcia w Warszawie: u premier Beaty Szydło i wicepremiera Mateusza Morawieckiego.

– Dziś jesteśmy beneficjentem relokacji przemysłu meblowego w Europie. Hiszpanie i Brytyjczycy w dużej mierze zrezygnowali z własnej produkcji. Cały czas bronią się Niemcy i Włosi. Stąd niektóre kraje podejmują wzmożone działania w celu ochrony producentów na własnym rynku – zauważa Tomasz Wiktorski, ekspert rynku mebli i menedżer programu Polskie Meble w Polskim Funduszu Rozwoju.

Jak zauważa, trend do zaostrzania wymogów dotyczących jakości płyt drewnopochodnych jest wyzwaniem branżowym od wielu lat i bardzo dużo zostało już na tym polu osiągnięte. Polscy meblarze stosują dziś restrykcyjne normy europejskie w zakresie produkcji i bezpieczeństwa produktów. Skokowe zmiany byłyby jednak niekorzystne zarówno dla polskich meblarzy, jak i producentów z wielu innych krajów UE. Każda nowa technologia potrzebuje czasu na jej odpowiedzialne wprowadzenie – dodaje Wiktorski.

Opinia

Maciej Formanowicz, prezes i główny właściciel Fabryk Mebli Forte

Sprawa zaostrzania norm dotyczących emisji wolnego formaldehydu w meblach jest od dawna dyskutowana. Są kraje, które wprowadziły takie zaostrzenia już jakiś czas temu. W Europie z pewnością to również nastąpi, choć na razie nie wiadomo jeszcze kiedy.

Z pewnością trzeba się do tego przygotowywać. Wprowadzenie takich norm ma bowiem sens ekologiczny.

Wątpliwa jest natomiast jednostronna decyzja jednego z krajów Unii Europejskiej, zwłaszcza podjęta z zaskoczenia i bez czasu na dostosowanie się.

Obecnie większość producentów płyt, w tym również wytwarzający meble we Francji, nie spełnia wymagań E 1 i E 0,5, czyli tzw. w Niemczech niebieskiego anioła (najstarszy ekologiczny znak na świecie, wprowadzony w 1977 roku z inicjatywy niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych – red.), nie mówiąc już o bardziej ostrych normach typu E zero.

Z pewnością trzeba się z tym liczyć, choć nie od razu.

W Forte zdajemy sobie sprawę z wagi problemu i nasza własna produkcja płyt wiórowych będzie już dostosowana do najostrzejszych przyszłych wymagań.

Nowe przepisy dotyczyć mają zawartości formaldehydu stosowanego przy produkcji płyt drewnopochodnych. Od 2019 r. zamiast norm E1 czy E0,5 miałyby obowiązywać dużo bardziej restrykcyjne wymogi.

Francja to czwarty największy odbiorca mebli z Polski. Nasi meblarze podejrzewają, że chodzi o zablokowanie importu mebli, w tym również polskich, nad Sekwanę. Są zdania, że francuska regulacja i tak zostanie odrzucona przez Komisję Europejską, jednak zanim to nastąpi, miną dwa–trzy lata. A w tym czasie zyskają producenci z Francji.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Raport ZUS: stabilna sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
ZUS: 13. emerytury trafiły już do ponad 6 mln osób
Materiał partnera
Silna grupa z dużymi możliwościami
Biznes
Premier Australii o Elonie Musku: Arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej