#RZECZoBIZNESIE: Stefan Batory: Booksy będzie jednorożcem za 3 lata

Nasi klienci uważają, że zrobiliśmy najlepszą aplikację na świecie – mówi Stefan Batory, założyciel kilku startupów, m.in. Booksy i iTaxi, ultramaratończyk, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 23.08.2017 12:29 Publikacja: 23.08.2017 12:26

#RZECZoBIZNESIE: Stefan Batory: Booksy będzie jednorożcem za 3 lata

Foto: tv.rp.pl

Gość wyjaśnił, że Booksy to aplikacja, która służy umawianiu wizyt w salonach kosmetycznych, fryzjerskich, czasem u fizjoterapeutów, masażystów czy dietetyków.

- Obie strony zyskują nie tylko czas, ale niesamowitą wygodę, bo można umówić się np. o 10 w nocy. Ponad 60 proc. wizyt jest umawianych przez Booksy poza godzinami pracy - mówił Batory.

- Dzięki temu obroty typowego fryzjera, gdy zaczyna korzystać z Booksy, zwiększają się o 20-40 proc. - dodał.

Booksy zaczęła działalność od Stanów Zjednoczonych.

- Chcieliśmy stworzyć firmę, która będzie globalna. Mieliśmy przekonanie, że jak rozpoczniemy w Polsce, to tu zostaniemy. Jest to klątwa 40 mln kraju. Wchodząc na rynek amerykański, kolejne rynki są dla nas mniejszym wyzwaniem. Działamy teraz w St. Zjednoczonych, Polsce, Brazylii, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Irlandii i RPA - wyliczył Batory.

- Po dwóch latach działalności jesteśmy liderem na każdym z tych siedmiu rynków – dodał.

Gość zaznaczył, że żeby odnieść sukces na tym rynku najważniejszy jest produkt i model biznesowy.

- Bez tego, nawet gdybyśmy mieli nieskończenie wiele pieniędzy, to nie bylibyśmy w stanie na dłuższą metę wygrać – ocenił.

Zdradził, że firma do tej pory zainwestowała kilkadziesiąt milionów złotych.

- Kolejne inwestycje to będzie skala powyżej 100 mln zł – prognozował Batory.

Przyznał, że finansowanie pochodziło głównie od zagranicznych prywatnych inwestorów i funduszy venture capital.

- Fundusze patrzą zazwyczaj na produkt, rynek i zespół, który to realizuje. Inwestują w projekty, które mają bardzo duży potencjał – mówił.

Na tle innych startupów Booksy wyróżnia się produktem.

- Nasi klienci uważają, że zrobiliśmy najlepszą aplikację na świecie – stwierdził gość.

Przyrost klientów jest geometryczny. - W tamtym roku urośliśmy czterokrotnie, podobnie planujemy w tym roku. Z naszej aplikacji korzysta już kilkadziesiąt tysięcy salonów fryzjerskich. W sierpniu przez Booksy umówionych będzie ponad 1,2 mln rezerwacji – wyliczył Batory.

Przypomniał, że z Booksy może korzystać każdy biznes, który umawia pacjentów albo klientów na wizyty.

- Mamy pojedyncze warsztaty samochodowe czy kościoły, gdzie można umówić się na chrzest. Testuje nas armia amerykańska, a w Wielkiej Brytanii zgłosiło się Ministerstwo Zdrowia. Chcą użyć Booksy do umawiania wizyt w celu oddawania krwi przez honorowych dawców. Armia amerykańska chce wspomóc umawianie wizyt rekrutacyjnych - mówił gość.

Przyznał, że salony i gabinety płacą niewiele żeby skorzystać z usługi. - W zależności od wielkości salonu i pakietu SMS są to kwoty na poziomie 100-200 zł – szacował.

Booksy niebawem może być warta 1 mld dol. i stać się biznesowym jednorożcem.

- Chciałbym, żeby to się wydarzyło w ciągu 3-5 lat. Takie są nasze cele – prognozował Batory.

- Już dzisiaj moglibyśmy być rentowni, ale chcemy rosnąć jeszcze szybciej – dodał.

Booksy na wszystkich rynkach ma od kilku do kilkunastu konkurentów.

- Na rynku amerykańskim zidentyfikowaliśmy ich blisko 100. Za rok, dwa, ten rynek zacznie się konsolidować, bo mali gracze nie będą mieli szans dotrzymać kroku większym – ocenił.

Bieganie a biznes

Batory przyznał, że bieganie w ultramaratonach to chęć sprawdzenia siebie.

- Biegłem np. 3 razy Maraton Piasków, 250 km po Saharze z plecakiem ze wszystkim, co potrzebne do przeżycia kilka dni na pustyni – wspominał.

- Biegam w prywatnym czasie, a biznes na tym zyskuje. Mam wtedy przestrzeń na zastanowienie się jak rozwiązać najtrudniejsze sprawy – tłumaczył.

Podkreślił, że warto mieć coś pomiędzy rodziną a pracą. 
- Przestrzeń, gdzie człowiek się zrelaksuje i ma czas na zastanowienie się – stwierdził Batory.

Gość wyjaśnił, że Booksy to aplikacja, która służy umawianiu wizyt w salonach kosmetycznych, fryzjerskich, czasem u fizjoterapeutów, masażystów czy dietetyków.

- Obie strony zyskują nie tylko czas, ale niesamowitą wygodę, bo można umówić się np. o 10 w nocy. Ponad 60 proc. wizyt jest umawianych przez Booksy poza godzinami pracy - mówił Batory.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Cybernetyczna wojna nęka firmy i instytucje
Biznes
Kierunek zielone miasta. Inwestorzy szansą dla metropolii
Biznes
Futurystyczny projekt Arabii Saudyjskiej budzi kontrowersje. „Kazano zabijać”
Biznes
Sankcje działają. Miliarderzy wracają do Rosji, ale boją się nacjonalizacji
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Orły Rzeczpospolitej 2024 wybrane