#RZECZoBIZNESIE: Mateusz Sutowicz: Nowy Jedwabny Szlak to ciekawa koncepcja

To połączenie można traktować tylko jako szansę dla polskich eksporterów. Pociągi do Chin nie powinny wracać puste – mówi Mateusz Sutowicz, analityk rynków finansowych, Bank Millennium, gość programu Marcina Piaseckiego.

Aktualizacja: 20.07.2017 13:55 Publikacja: 20.07.2017 13:49

#RZECZoBIZNESIE: Mateusz Sutowicz: Nowy Jedwabny Szlak to ciekawa koncepcja

Foto: tv.rp.pl

Banki w Polsce wprowadzają rozliczenia w chińskiej walucie.

- Służy to ułatwieniu prowadzenia biznesu i wymiany polsko-chińskiej. Jest to krok w dobrym kierunku, bo jest niezwykle uciążliwe dla przedsiębiorców, że muszą podwójnie przewalutowywać swoje transakcje – tłumaczył Sutowicz.

- Nie ma potrzeby przewalutowywać najpierw na dolara. Obniża to znacząco koszty transakcyjne, co powinno przyczynić się do poprawy wymiany handlowej polsko-chińskiej – dodał.

Gość zaznaczył, że wymiana handlowa polsko-chińska systematycznie rośnie.

- W ostatnich 10 latach eksport polskich produktów do Chin wzrósł 2,5-krotnie. W tym samym czasie import wzrósł 3-krotnie – mówił.

Podał, że z Chin do Polski płyną głównie maszyny i urządzenia, artykuły włókiennicze i materiały.

Podkreślił, że nieco gorzej wygląda sytuacja jeśli chodzi o eksport polskich produktów.

- Eksportujemy produkty za skromne 2 mld dol., w porównaniu do 24 mld dol. importu - mówił Sutowicz.

- Wysyłamy m.in. maszyny do górnictwa i prowadzenia kopalni. Eksportujemy też metale nieszlachetne jak cynk -dodał.

Przyznał, że Nowy Jedwabny Szlak to bardzo ciekawa koncepcja.

- Parę lat temu zostało uruchomione bezpośrednie połączenie kolejowe między Łodzią a jednym z chińskich miast. Ma to na celu skrócenie czasu dostaw w porównaniu do drogi morskiej, bądź obniżenie kosztów drogi lotniczej - tłumaczył Sutowicz.

Podkreślił, że Łódź staje się hubem kolejowym dla dalszej części Europy.

Zaznaczył, że przy okazji tego połączenia w chińskim mieście powstał showroom, gdzie polscy przedsiębiorcy mogą pokazywać swoje produkty.

- Na ten rok planowane jest aż 1000 transportów wypełnionych pociągów z Chin. Problem jest w druga stronę. Te pociągi często wracają puste. Polska strona próbuje ożywić tę wymianę, aby pociąg kursował pełen w obie strony - mówił Sutowicz.

Zaznaczył, że to połączenie można traktować tylko jako szansę dla polskich eksporterów.

- Nie byłoby to możliwe bez zbliżenia politycznego Chin z Polską. Rynek chiński jest niezwykle hermetyczny. Próba dostania się polskiego przedsiębiorcy z ulicy, na pewno spaliłaby na panewce – ocenił.

Zaznaczył, że rynek chiński jest na tyle specyficzny, że bez kurtuazyjnych wizyt polityków, nie można by było mówić o szerszej współpracy.

Kondycja chińskiej gospodarki

Sutowicz przypomniał, że o tym, iż chińska gospodarka jest przegrzana mówi się od lat.

- Rynek chiński jest centralnie sterowany. Chiny mają dodatkowe narzędzie, które żadne demokratyczne kraje nie posiadają – tłumaczył.

Zaznaczył, że chińska gospodarka musi zmierzyć się np. z rosnącym zadłużeniem, czy przegrzaniem rynku nieruchomości.

- Ostatnie dane pokazują, że I półrocze chińskiej gospodarki było optymistyczne. Wzrost PKB rdr wyniósł 6,9 proc., nieco więcej niż w latach ubiegłych. Wypełnił się tym samym plan założony przez komunistyczny rząd. Wszystko idzie ku dobremu, choć wiarygodność chińskich statystyk to osobny temat – podsumował.

Banki w Polsce wprowadzają rozliczenia w chińskiej walucie.

- Służy to ułatwieniu prowadzenia biznesu i wymiany polsko-chińskiej. Jest to krok w dobrym kierunku, bo jest niezwykle uciążliwe dla przedsiębiorców, że muszą podwójnie przewalutowywać swoje transakcje – tłumaczył Sutowicz.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika
Materiał partnera
Handel z drugiej ręki napędza e-commerce
Materiał partnera
TOGETAIR 2024: drogi do ocalenia Ziemi