– Jeszcze nie ma ostatecznej konstrukcji, ale zakładamy, że po pięcioletnim okresie klient miałby możliwość skorzystania z kolejnego pięcioletniego okresu obowiązywania stałego oprocentowania według aktualnie obowiązujących stawek w tym momencie lub płynnie przejść na oprocentowanie oparte na WIBOR – tłumaczy Agnieszka Krawczyk.
Do zaoferowania kredytów o stałej stopie przygotowuje się też mBank. Nie wiadomo jeszcze, kiedy byłyby one udostępnione klientom.
Jednak takie kredyty w obecnych warunkach, przy udzielaniu na masową skalę, byłyby dla klienta droższe niż te ze zmiennym oprocentowaniem. Banki nie chcą deklarować konkretnych poziomów, ale z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że oprocentowanie byłoby wyższe o 0,4–1 pkt proc. O ile konkretnie – to w dużym stopniu zależy od tego, jak dany bank pozyskuje finansowanie takich kredytów (np. obligacje czy listy zastawne). To był jeden z celów uruchomienia banku hipotecznego przez grupę PKO BP.
– Listy zastawne są instrumentem, dzięki któremu banki pozyskują finansowanie na pięć–dziesięć lat. W Europie dominują listy zastawne o stałym oprocentowaniu. Emitujące je banki mogą zaoferować klientom kredyty hipoteczne o stałym oprocentowaniu i w ten sposób wyeliminować ryzyko wzrostu raty klienta, spowodowane wzrostem stóp procentowych – tłumaczy Rafał Kozłowski, prezes PKO Banku Hipotecznego.
Konieczne stabilne finansowanie
Również mBank mocno zwiększył rolę swojego banku hipotecznego, który niedawno przeprowadził też emisję listów zastawnych o stałej stopie. Jednak sama możliwość nie wystarczy, jeśli nie przekona się klientów, że warto wziąć kredyt o nieco wyższym oprocentowaniu i tę różnicę potraktować jak polisę na wypadek wzrostu stóp. Te od dłuższego czasu utrzymują się na rekordowo niskim poziomie (rynkowa stopa WIBOR 3M wynosi 1,71 proc.). – W ofercie nie mamy takich kredytów, a ich udział w rynku liczony jest w promilach. To przede wszystkim efekt niskiego zainteresowania ze strony klientów, którzy przy wyborze produktu kierują się głównie warunkami cenowymi. Choć trzeba uczciwie przyznać, że banki na razie nie popularyzują tych kredytów – przyznaje Adrian Sejdak, dyr. ds. kredytów hipotecznych w Raiffeisen Polbanku. Jak dodaje, dla ich upowszechnienia konieczne są: odpowiedni system zachęt dla banków, dopasowana struktura refinansowania akcji kredytowej oraz świadomość klientów. Tej ostatniej nie widać, o czym świadczą dane banków, które już pilotażowo udostępniają takie kredyty.
BZ WBK w pierwszym półroczu udzielił tylko 290 kredytów i pożyczek hipotecznych ze stałym oprocentowaniem na łączną kwotę niemal 60 mln zł. A w tym przypadku oprocentowanie wynosi 4,15 proc., jest więc zbliżone do średniego rynkowego o zmiennej stopie (4,05 proc.).