Dzisiaj późnym wieczorem zebrała się rada nadzorcza Banku Pekao, która została powołana raptem wczoraj glosami PZU i PFR (od środy mają odpowiednio 20 proc. i 12,8 proc. akcji Pekao kupionych od UniCreditu za 10,6 mld zł). Rada zebrała się w pełnym, dziewięcioosobowym składzie i złożyła Luigiemu Lovaglio, wieloletniemu prezesowi Banku Pekao, propozycję pozornie nie do odrzucenia – natychmiastowej rezygnacji ze stanowiska.
Zamiast aksamitnej rewolucji…
Problem w tym, że zawarta z Włochami umowa, najprawdopodobniej dżentelmeńska, zakładała, że Lovaglio pozostanie w banku jeszcze parę miesięcy, być może nawet do końca roku. – Prezes zareagował na propozycję bardzo negatywnie i zdecydowanie ją odrzucił – mówi jeden z naszych informatorów. Posiedzenie rady zostało zakończone, ale nie wykluczone, że zbierze się w najbliższych dniach. Nie przedstawiono podczas dzisiejszych obrad kandydatury na następcę Lovaglio, ale jak wskazuje nasz rozmówca w banku był dzisiaj widziany Michał Krupiński, odwołany niespodziewanie w marcu były prezes PZU i obecny szef rady nadzorczej Alior Banku, o którym mówiło się, że mógłby przejąć stery Pekao.
W piątkowym wydaniu pisaliśmy, że były dwie opcje dotyczące losów tego drugiego co do wielkości banku w Polsce: albo polsko-włoski zarząd Pekao z Luigim Lovaglio na czele zostanie odwołany natychmiast (na co wskazywałby układ sił w radzie nadzorczej składającej się z przedstawicieli PZU, premier Beaty Szydło i PFR), albo członkowie zarządu będą zmieniani stopniowo, aby nowi menedżerowie powiązani z nowymi właścicielami mieli czas na poznanie banku.