IPN udostępnił w poniedziałek dokumenty dotyczące agenta SB "Bolka", zabezpieczone w domu gen. Czesława Kiszczaka. Wśród udostępnionych dokumentów są teczka personalna i teczka pracy z lat 1970-1976 TW "Bolek", gdzie znajduje się odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek" i datowane na 21 grudnia 1970 r. Są tam też doniesienia "Bolka" oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z nim.

Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz ocenił w TVP Info, że to koniec legendy Lecha Wałęsy. - Odejdzie w przeszłość, tak jak na to zasłużył. 37 proc Polaków ma jasność co do rzeczywistej roli Lecha Wałęsy i co do roli całej tej pseudoelity budującej swoją karierę na kłamstwie – powiedział szef MON.

Antoni Macierewicz przyznał, że odnalezienie dokumentów wskazujących, że Lech Wałęsa miał w latach 70. współpracować z SB, nie jest dla niego ani satysfakcją, ani poczuciem porażki. Szef MON dodał, że żal mu tego, że zmarnowano 24 lata. - Kształtowano polski naród i społeczeństwo, ale także opinię międzynarodową w kłamstwie i oszustwie dotyczącym rzeczywistej współpracy, nie tylko przecież Lecha Wałęsy, ale także bardzo wielu innych osób z ówczesnych elit - powiedział Macierewicz.

W ocenie ministra obrony sprawa Lecha Wałęsy pokazuje, na czym polegał system III RP. - Polegał on na tym, że szantażowano przy pomocy akt. I przekształcono całą grupę ludzi w powolne narzędzia działania aparatu komunistycznego, który na nich budował swoją późniejszą potęgę i wpływy– powiedział Macierewicz.