Krzyżak: Jedność jest ważniejsza niż konflikt

Raport o rządach poprzedników PiS nie tylko ma niewiele wspólnego z audytem, ale jest też zaprzeczeniem tego, o czym partia ta mówiła w ubiegłym roku.

Aktualizacja: 13.05.2016 19:42 Publikacja: 12.05.2016 20:02

Krzyżak: Jedność jest ważniejsza niż konflikt

Foto: PAP, Paweł Supernak

W obu ubiegłorocznych kampaniach – prezydenckiej i parlamentarnej – z ust najważniejszych polityków PiS padały słowa o potrzebie odbudowy wspólnoty narodowej i solidarności, o konieczności wspólnej pracy dla dobra ojczyzny. Wiele razy odwoływano się wtedy do chrześcijańskich zasad.

Mam wrażenie, i nie jestem w tym osamotniony, że były to puste słowa. Dobitnie pokazały to właśnie środowe wystąpienia ministrów w Sejmie. Wydaje się, że ich głównym celem była odpowiedź na niedawny marsz opozycji, a nie rzetelna ocena ośmiu lat rządów PO i PSL. Dyskusja publiczna pójdzie teraz w kierunku wzajemnego oskarżania się o zaniedbania, milionowe straty itp., pogłębiając tylko podziały w społeczeństwie. Gdzie tu odbudowa wspólnoty? Gdzie dowód, że przedwyborcze deklaracje były szczere?

Każdy rząd powinien w raporcie otwarcia pokazać stan państwa w momencie przejmowania władzy. Tyle tylko, że winno się to odbywać spokojnie i w formie merytorycznej dyskusji. A tej zwyczajnie brakuje. Jest za to wzajemne okładanie się cepami.

Lider PiS wzywał niedawno, by wstrzymać spory polityczne przynajmniej do zakończenia lipcowej pielgrzymki papieża do Polski. Skoro już Jarosław Kaczyński wykorzystał postać Franciszka w krajowej debacie, to konsekwentnie odwołajmy się także do papieskiego nauczania.

W adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium" z 2013 r. papież zawarł cztery zasady współżycia społecznego. Jedna z nich brzmi: „jedność jest ważniejsza niż konflikt". Franciszek przekonuje, że konflikt można ignorować i udawać, że nic się nie stało. Pisze też o tym, że konflikt może tak człowieka wciągnąć, iż stanie się on jego zakładnikiem, a to uniemożliwi osiągnięcie pokoju. Podkreśla jednak, że można konflikt przyjąć, rozwiązać i przemienić „w ogniwo nowego procesu". Innymi słowy, może on stać się początkiem nowej drogi, bo trudno „zbudować prawdziwy pokój społeczny ze złamanymi sercami, które rozpadły się na tysiąc kawałków".

Wydaje się, że politycy w Polsce – zarówno ci z PiS, jak i z opozycji – nie chcą skorzystać z trzeciej drogi. Wolą być więźniami konfliktu. Problem w tym, że traci na tym naród.

Premier Beata Szydło w piątek spotka się w Watykanie z papieżem. Czy Franciszek wspomni jej o tym, że „jedność jest ważniejsza niż konflikt"? Audiencję poprzedzi msza przy grobie św. Jana Pawła II. Człowieka, który w 1999 r. w polskim Sejmie wypowiedział m.in. słowa: „Wykonywanie władzy politycznej, czy to we wspólnocie, czy to w instytucjach reprezentujących państwo, powinno być ofiarną służbą człowiekowi i społeczeństwu, nie zaś szukaniem własnych czy grupowych korzyści z pominięciem dobra wspólnego całego narodu".

W obu ubiegłorocznych kampaniach – prezydenckiej i parlamentarnej – z ust najważniejszych polityków PiS padały słowa o potrzebie odbudowy wspólnoty narodowej i solidarności, o konieczności wspólnej pracy dla dobra ojczyzny. Wiele razy odwoływano się wtedy do chrześcijańskich zasad.

Mam wrażenie, i nie jestem w tym osamotniony, że były to puste słowa. Dobitnie pokazały to właśnie środowe wystąpienia ministrów w Sejmie. Wydaje się, że ich głównym celem była odpowiedź na niedawny marsz opozycji, a nie rzetelna ocena ośmiu lat rządów PO i PSL. Dyskusja publiczna pójdzie teraz w kierunku wzajemnego oskarżania się o zaniedbania, milionowe straty itp., pogłębiając tylko podziały w społeczeństwie. Gdzie tu odbudowa wspólnoty? Gdzie dowód, że przedwyborcze deklaracje były szczere?

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem