„Nie widzę powodu komentować słów wiceministra Platformy Obywatelskiej" – oświadczył w czwartek minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Podczas konferencji dziennikarze pytali go o opinie wygłaszane przez profesora Michała Królikowskiego na temat projektów ustaw sądowych, które we wrześniu ma złożyć w Sejmie prezydent Andrzej Duda. To właśnie Królikowski ma być współautorem pisanej od nowa reformy sądownictwa.
Zbigniew Ziobro trafnie odczytuje intencje prezydenta: na tym poziomie konfliktu politycznego raczej nic nie dzieje się przypadkowo. Medialne wystąpienia nowego współpracownika głowy państwa też nie mają takiego charakteru – to przecież rodzaj komunikatu lub też otwarcia dyskusji przez Andrzeja Dudę. Dyskusji nie z Prawem i Sprawiedliwością, tylko z opozycją.
Dla macierzystej partii Andrzeja Dudy to najwyżej sygnał o gotowości do budowania przez prezydenta własnego obozu politycznego – z Jarosławem Gowinem, a może nawet z Mateuszem Morawieckim. A dla opozycji oferta: weźcie udział w konsultacjach i może razem uda nam się ograć kolegę z Krakowa, który kieruje Ministerstwem Sprawiedliwości.
I odzew jest. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz mówi o budowaniu „przestrzeni do dialogu", a Grzegorz Schetyna w TVN 24, deklaruje: „Jeżeli projekt będzie otwierał nową rzeczywistość, będzie spojrzeniem podmiotowym na kwestie ustroju sądów powszechnych, KRS, w ogóle nowego ustroju sądowniczego, to uważam, że tak, że wtedy otwiera się możliwość współpracy nie tylko na poziomie legislacyjnym, ale także politycznym".
Co to znaczy? Czy to może być zapowiedź formowania się nowego układu politycznego?