Grupa studentów, która przyjechała na wykopaliska, wybrała się do lokalnego sklepu, w którym można się było zaopatrzyć w lokalne piwo. Pełni młodzieńczej naiwności zamówili kilka, ciesząc się na wieczorny relaks po upalnym dniu. – A puste butelki na wymianę macie? – usłyszeli złowróżbne pytanie. Nie mieli. Prawda okazała się brutalna – nie ma butelek, nie ma piwa. Prośba o wyjaśnienie, skąd je wziąć, skoro dopiero przyjechali, spotkała się ze wzruszeniem ramion. Na szczęście Polak potrafi – udało im się pożyczyć cztery cenne butelki od lokalnego opiekuna studentów, który, jak wyjaśnił, część z nich odziedziczył po ojcu. Oczywiście musieli obiecać, że będą o nie dbać, a wyjeżdżając, zwrócą co do jednej.