Polacy wygrali wybory parlamentarne. Zryw wyborczy pokazał, że społeczeństwo obywatelskie w chwilach próby nie zawodzi, tak jak na Węgrzech, a państwa nie udało się zoligarchizować, jak w Czechach, na Słowacji czy w kraju Orbána. Jednak szkody w państwie po ośmiu latach rządów PiS są bardzo duże.
Po wyborach czas skończyć z ograniczaniem wolności mediów
Symboliczna zmiana powinna rozpocząć się w Sejmie, gdzie powinny zostać zlikwidowane wszelkie ograniczenia w poruszaniu się dziennikarzy. Przywrócone powinny być też cotygodniowe konferencje premiera, jak również ministrów, podczas których dziennikarze mogą zadawać pytania. Czas skończyć z ograniczaniem wolności mediów, przywrócić zasady transparentności życia publicznego i dostępu do informacji publicznej.
Konieczna jest naprawa parlamentaryzmu. Za marszałka Marka Kuchcińskiego i Elżbiety Witek Sejm był maszynką do głosowania PiS. Czas przywrócić Sejmowi rolę miejsca dyskusji i poprawnej legislacji.
Niezbędne jest odpartyjnienie mediów państwowych. TVP, Polskie Radio oraz dzienniki i portale przejęte przez Orlen, chociaż państwowe, powinny być pluralistyczne i pozbawione nacisków ze strony polityków. Polska zajmowała najgorsze miejsce w rankingach wolności prasy krajów UE (World Press Freedom Index). Porażką nowego rządu będzie, jeśli w TVP po zmianach dojdzie do wahnięcia w drugą stronę i teraz będzie ciągle wychwalany rząd KO–Lewicy–Trzeciej Drogi, jeśli taki powstanie. Media muszą patrzeć na ręce władzy i wszystkim politykom.
Czym jeszcze powinien zająć się nowy rząd?
Należy odpartyjnić spółki Skarbu Państwa. Andrzej Duda mówił o „ojczyźnie dojnej”, ale to PiS doił państwo najbardziej. Jednak raporty „Pulsu Biznesu” pokazywały, że za rządów PO i PSL również był skok na spółki. Nie można do tego wrócić, bez względu na skalę.