Jak krakowskie uczelnie radzą sobie z niżem demograficznym?

Sinologia, mikroelektronika w medycynie, turystyka religijna – tym krakowskie uczelnie przyciągają studentów. ?I coraz bliższą współpracą z biznesem przy badaniach i układaniu oferty edukacyjnej.

Aktualizacja: 03.10.2014 19:34 Publikacja: 03.10.2014 02:34

Uniwersytet Jagielloński miał więcej kandydatów na studia stacjonarne niż rok temu

Uniwersytet Jagielloński miał więcej kandydatów na studia stacjonarne niż rok temu

Foto: 123RF

Niż demograficzny to spadek liczby studentów, a tym samym – dochodów szkół wyższych. Apogeum kryzysu ma nastąpić w 2020 roku. W Krakowie istnieją aż 23 uczelnie, w tym dziesięć publicznych. Tylko te z krajowej czołówki nie czują problemu, ale też stale się zmieniają i inwestują w wysoki status.

Nauka i tygrysy gospodarki

Uniwersytet Jagielloński obchodził w tym roku swoje 650–lecie, a 1 października wszedł już w swój 651. rok akademicki. Krakowska Alma Mater ma około 50 tysięcy studentów na 15 wydziałach, w tym trzech medycznych. Miała więcej kandydatów na studia stacjonarne niż rok temu. – To znaczy, że nadal cieszymy się renomą i że przygotowaliśmy ofertę, która odpowiada oczekiwaniom studentów. Ciągle ją poszerzamy, bo przecież wiemy, że nas także kiedyś dotknie niż demograficzny – mówi Adrian Ochalik, rzecznik prasowy UJ.

Uczelnia sporo inwestuje w infrastrukturę. Powstał nowoczesny kampus, budynki wydziałów czy laboratoria. Ale przede wszystkim uruchamiają nowe kierunki. W tym roku... sinologię. Od razu cieszyła się największym zainteresowaniem: 15,2 osoby na miejsce. Nic dziwnego, skoro wiele firm kooperuje z Chinami i warto znać ten język. W zeszłym roku najpopularniejszym kierunkiem była japonistyka. Teraz jest na trzecim miejscu. – Młodzi ludzie czują, że Daleki Wschód to, mówiąc kolokwialnie, tygrys gospodarczy – tłumaczy rzecznik.

Od lat na topie są studia lekarskie, prawnicze i psychologiczne. Ale i tu UJ wprowadza nowe, np. kierunek prawo własności intelektualnej, popularny w dobie internetu – ośmiu kandydatów na miejsce.

Alma Mater stawia też na innowacje. Stworzyła Jagiellońskie Centrum Innowacji, czyli inkubator branży life science z laboratoriami prowadzącymi badania z biotechnologii, biomedycyny, biochemii, biofizyki itp. Powstaje Narodowe Centrum Promieniowania Synchrotronowego SOLARIS, które buduje pierwszy w Polsce synchrotron – wielodyscyplinarne urządzenie badawcze. Są też np. Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości Misja i Jagielloński Klub Biznesu rozwijający współpracę nauki z firmami.

Absolwenci wracają ?jako prezesi

Akademia Górniczo–Hutnicza, największa uczelnia techniczna w kraju, w tym roku miała 13 tysięcy kandydatów na studia stacjonarne (nie liczą oddzielnie podań na parę kierunków), a przyjęła 6,7 tys. osób na 16 wydziałów. To 57 kierunków oferujących ponad 200 specjalności. ?– Mamy 37 tysięcy studentów i nie chcemy przyjmować więcej. Takie są potrzeby rynku pracy, my to stale monitorujemy, mamy prawie 300 umów z firmami, właściwie z każdej branży – mówi Bartosz Dembiński, rzecznik prasowy AGH. Niż omija ich na razie szerokim łukiem.  – Te najlepsze uczelnie odczują go na samym końcu. Mimo to mamy na ten wypadek plan, bardzo prosty: świetnie kształcić.

Sławę zyskują dzięki temu, że około 82 procent absolwentów AGH dostaje pracę prawie od razu po odebraniu dyplomu. 85 proc. – w swoim zawodzie. Zatrudnienie absolwentów Wydziału Informatyki, Elektroniki i Telekomunikacji jest niewiarygodnie wysokie: 95 procent, a 5 proc. zakłada własne firmy.

Uczelnia rzadko uruchamia nowe kierunki, ale w tym roku wyjątkowo aż trzy: elektronikę, mikroelektronikę w technice i medycynie oraz inżynierię ciepła. Przygotowania do tego trwały parę lat, a obejmowały także rozmowy z przedsiębiorcami, żeby się upewnić, że kierunek dobrze rokuje i nie zepsuje renomy szkoły uczącej pod potrzeby rynku. Tak parę lat temu powstały studia z ekologicznych źródeł energii. Choć w innych miastach nie ma na nie chętnych, w Krakowie są. AGH uruchomiła bowiem jednocześnie ośrodek wyposażony w sprzęt: piece, pompy, solary itp. Sponsorują go firmy, które inwestują w swoją przyszłą kadrę.

Renoma jest sporo warta: 60–70 procent kandydatów wybiera AGH z polecenia kolegów lub rodziny. – Absolwenci osiągają sukces i jako prezesi wracają na uczelnię, proponując współpracę, badania, szukając pracowników – mówi rzecznik. Szkoła połowę swojego budżetu wypracowuje sama.

Autorytety naprzeciw niżowi

Uniwersytet Ekonomiczny – po warszawskiej SGH druga najstarsza w Polsce państwowa uczelnia tego typu – ma w sumie 19 kierunków i 23 tysiące studentów. Z roku na rok odczuwała spadającą liczbę maturzystów, jednak teraz papiery złożyło tu 300 kandydatów więcej niż 12 miesięcy wcześniej. – Wyszliśmy niżowi naprzeciw i chyba sobie poradziliśmy – ocenia Piotr Bednarski, rzecznik UE.

Jak? Droga dla wszystkich jest jedna: starają się, by studia były jak najbardziej praktyczne. UE uruchomił Akademię Biznesową. Studenci wybierają firmy, z którymi chcieliby nawiązać współpracę. Są wśród nich m.in. Comarch, Shell, KPMG, Google, którego dyrektorem jest zresztą absolwent UE. Menedżerowie spotykają się potem ze studentami i rozwiązują z nimi problemy, jakimi zajmują się ich pracownicy. Studenci otrzymują wiedzę praktyczną, a najlepsi – pracę.

Nowy kierunek UE – marketing i komunikacja rynkowa – również cieszył się największą popularnością. – Jak i poprzednio uruchomiona gospodarka przestrzenna w wersji inżynierskiej: o jedno miejsce starało się tu 11 osób, to rekord. Zwykle na popularnych kierunkach są trzy–cztery osoby na miejsce – mówi rzecznik.

Powodzenie stale ma Katedra Gospodarki i Administracji Publicznej (GAP), kierowana przez Jerzego Hausnera. – GAP co pół roku organizuje sympozja, w których uczestniczą specjaliści z wielu dziedzin, autorytety rangi międzynarodowej – tłumaczy Piotr Bednarski.

W poszukiwaniu niszy

Mniejsze uczelnie mają o wiele trudniej. Iwona Tomasik, rzecznik Uniwersytetu Pedagogicznego, nawet nie chce mówić o skutkach niżu. Spadającą liczbę kandydatów odczuł Uniwersytet Papieski Jana Pawła II, ale z tegorocznej rekrutacji jest zadowolony. – Ruszają wszystkie kierunki poza studiami historyczno–społecznymi – cieszy się Monika Wiertek, rzecznik prasowy UPJP2.

Najpopularniejsze są tu dwa kierunki: dziennikarstwo i komunikacja społeczna oraz ochrona dóbr kultury. Duże jest też zainteresowanie studiami: praca socjalna, nauki o rodzinie oraz nowo otwarta archiwistyka i zarządzanie dokumentacją. Humanistycznym uczelniom jest ciężej niż ścisłym, lecz według rzeczniczki na korzyść UPJP2 przemawia patronat Stolicy Apostolskiej.

– Jesteśmy jedynym w Polsce uniwersytetem papieskim, to dla nas szansa. Zapewniamy zajęcia w mniejszych grupach i szersze spojrzenie na zagadnienia. Oczywiście wciąż staramy się rozwijać, bo dziś już teologia i filozofia nie wystarczą – mówi.

Starają się więc o jednolite studia magisterskie z prawa kanonicznego. Otwierają rzadkie kierunki, jak muzyka kościelna, turystyka historyczna i religijna. – Od momentu kanonizacji Jana Pawła II ruch pielgrzymkowy bardzo się rozwinął – tłumaczy Monika Wiertek. – Szukamy niszy rynkowej, w której nikt nie mógłby się znaleźć tak jak uczelnia katolicka. Każda szkoła musi znaleźć coś dla siebie – dodaje.

Niż demograficzny to spadek liczby studentów, a tym samym – dochodów szkół wyższych. Apogeum kryzysu ma nastąpić w 2020 roku. W Krakowie istnieją aż 23 uczelnie, w tym dziesięć publicznych. Tylko te z krajowej czołówki nie czują problemu, ale też stale się zmieniają i inwestują w wysoki status.

Nauka i tygrysy gospodarki

Pozostało 95% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO