Rodzimi najemcy tęsknią za czasami, gdy czynsze realnie malały, a w dostępnych lokalach można było wręcz przebierać. Takie realia panowały na rynku najmu zdestabilizowanym przez zdalną naukę studentów i początek pandemii COVID-19. W warunkach wysokiej inflacji, wojny za wschodnią granicą oraz napływu uchodźców z Ukrainy sytuacja odwróciła się jednak o 180 stopni. Dostępnych mieszkań na wynajem brakuje, a czynsze są o ok. 20 proc. wyższe niż przed rokiem.
Co więcej, właściciele lokali coraz częściej wymagają od najemców podpisania umowy najmu okazjonalnego lub instytucjonalnego i wykupienia specjalnego OC. Wbrew pozorom, taki ubezpieczeniowy wymóg nie stanowi dużego problemu. Za kwotę, która zwykle nie przekracza 100 zł rocznie, najemca może bowiem wykupić wszechstronną ochronę obejmującą również jego osobiste rzeczy.
Wspólnie z ekspertami porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl oraz multiagencji ubezpieczeniowej Unilink tłumaczymy, dlaczego OC najemcy w praktyce się przydaje.
Czytaj więcej
W naszym zestawieniu porównujemy oferty dziesięciu towarzystw ubezpieczeniowych. Pod lupę bierzemy osiem aspektów kluczowych dla klientów.
Wymóg dotyczący OC najemcy może pojawić się w umowie
Już wcześniej w naszym artykule znalazła się wzmianka o coraz bardziej popularnych umowach najmu okazjonalnego oraz instytucjonalnego. Warto zdawać sobie sprawę, że wybór przez strony tradycyjnej umowy najmu cechującej się większym stopniem ochrony lokatora, wcale nie wyklucza wymogu związanego z wykupieniem OC przez najemcę.