Reklama
Rozwiń

Skandal z ucieczką na Białoruś zaangażowanego w aferę hejterską sędziego Tomasza Szmydta aż się prosi o wykorzystanie w kampanii. To mobilizuje elektorat, ale przede wszystkim ten głosujący na Donalda Tuska i KO. Co ma zrobić reszta?

Gdyby brać za dobrą monetę zapewnienia polityków z obozu PiS, a zwłaszcza Suwerennej Polski, że sędziego Tomasza Szmydta w zasadzie nikt nie znał, to są tylko dwie możliwości: albo mamy do czynienia z ludźmi niezbyt spostrzegawczymi, albo Tomasz Szmydt był superagentem na miarę Stirlitza do kwadratu.

Oświadczenie Donalda Tuska, że prawo międzynarodowe w dziedzinie pushbacków nie przystaje do rzeczywistości, jest kuriozalne.

Nie interesuje nas perspektywa ani Palestyny, ani Izraela. Zainteresowanie wojną w Ukrainie także zmalało. Dobra koniunktura geopolityczna, niechęć do ciężaru odpowiedzialności za losy świata pozwalają nam w polityce na luksus zajmowania się sobą.

Strefa eksperta

Multimedia

Cywilizacja