Aktor został znaleziony przez służby ratownicze ok. godz. 16.00 miejscowego czasu. Znajdował się w swoim domu w luksusowej dzielnicy Pacific Palisades. Ciało zostało odnalezione w wannie z hydromasażem. Policjanci kryminalni z Los Angeles ze względu na trwające śledztwo nie podali przyczyny śmierci Perry'ego.
Amerykańskie media podkreśliły, że przy aktorze nie znaleziono substancji odurzających. Nie było również widocznych śladów przemocy.
Matthew Perry nie żyje. Gwiazdor „Przyjaciół” miał 54 lata
Perry, który przez lata nadużywał narkotyków i alkoholu, nigdy nie był żonaty i nie miał dzieci. W swoich wspomnieniach twierdził, że 15 razy trafiał na odwyk. W pewnym momencie aktor przyjmował 55 tabletek Vicodinu dziennie i schudł do 58 kilogramów. - Nie wiedziałem, jak przestać. Gdyby policja przyszła do mojego domu i powiedziała: „Jeśli dziś wieczorem się napijesz, zabierzemy cię do więzienia”, zacząłbym się pakować. Nie mogłem przestać, ponieważ choroba i uzależnienie postępują. Z wiekiem było coraz gorzej - opowiadał.
Czytaj więcej
„Demokracja jest przereklamowana” – mówi, patrząc prosto w kamerę, Frank Underwood w drugim sezonie „House of Cards”, który miał premierę w 2014 roku. Trzy lata później wcielający się w demonicznego polityka z „waszyngtońskiego bagna” Kevin Spacey wpadł w sam środek innego bagna, gdzie przekonał się, co te słowa oznaczają.
Perry ujawnił też, że w wieku 49 lat niemal zginął. Przyznał, że cierpiał na perforację przewodu pokarmowego i tygodniami walczył o życie po pęknięciu okrężnicy w wyniku przedawkowania opioidów. Spędził wówczas dwa tygodnie w śpiączce i pięć miesięcy w szpitalu.