Reklama
Rozwiń

Jeśli potraktujemy słowa premiera Donalda Tuska serio, w najbliższym czasie służby powinny dokonać licznych zatrzymań polityków PiS podejrzewanych o służenie Rosji. Jeśli to tylko retoryka, nie będziemy mogli naszego państwa traktować poważnie.

Obchody Dnia Zwycięstwa 9 maja w Moskwie już dawno są starannie wyreżyserowanym przez Kreml kabaretem. Rosjanie mają się świetnie bawić, nie wracać do przeszłości, nie myśleć o przyszłości. Niezależni rosyjscy dziennikarze już wiele lat temu opisywali przypadki, gdy na trybunach zasiadali „weterani” ubrani w oblepione medalami mundury, a później się okazywało, że w czasie wojny byli dziećmi albo nawet się urodzili już po jej zakończeniu.

Prezydent Joe Biden jeszcze nigdy tak nie groził Izraelowi i Beniaminowi Netanjahu. Robi to nie tylko z powodu obaw o wynik wyborów prezydenckich w USA, które już za pół roku.

Z książką o historii ludowej dobrze wygląda się dziś na Instagramie. Ale to też wyraz lęku przed dumą z przeszłości, nacjonalizmem. Projekt polityczny i tożsamościowy. Wiernie naśladując zachodnie trendy, poszukuje się niewolników, by strącać z pomników ich panów i za historię wyłącznie się wstydzić.

Strefa eksperta

Multimedia

Cywilizacja