Luksusowy basen, do którego przed chwilą wskoczył mężczyzna. W tle błękitne, lazurowe niebo oraz nowoczesny budynek letniej rezydencji o przeszklonych ścianach, w których odbijają się wysokie palmy. Wszystko namalowane w czystych, wyważonych kolorach, sugerujących luksus oraz błogi spokój. To z tym obrazem kojarzony jest najczęściej David Hockney.
Obecna wystawa w Centrum Pompidou wykazuje, że taka wizja oddaje bardzo niepełny obraz działalności jednego z najsłynniejszych żyjących artystów brytyjskiego pochodzenia. Hockney interesuje się najnowszymi technikami pozwalającymi na cyfrową reprodukcję obrazów, ale też pozostaje przywiązany do malarstwa i klasycznego rysunku.
Odkrycia młodości
Urodził się 80 lat temu w Bradford, przemysłowym mieście położonym w hrabstwie Yorkshire w Anglii. Miał zaledwie 15 lat, kiedy zaczął uczęszczać do miejscowej szkoły sztuk pięknych. Nauczono go rysować w sposób klasyczny i wpojono przywiązanie do realizmu. Dopiero parę lat później, gdy przyjęto go do Royal College w Londynie, spotkał się z innymi stylami niż angielski realizm początku lat 50. ubiegłego wieku, kapitalistyczny odpowiednik socrealizmu.
Największym wstrząsem było zapewne odkrycie malarstwa Francisa Bacona. Zdeformowane figury człowieka cierpiącego, niemogącego odnaleźć się w otoczeniu musiały mocno przemawiać do młodego mężczyzny właśnie odkrywającego swoje homoseksualne skłonności.
Poszerzenie wiedzy o sztuce popchnęło Hockneya do odkrywania nowych horyzontów i niemal obowiązkowej dla każdego szanującego się artysty na początku lat 60. XX wieku podróży do Nowego Jorku. Potem zamieszkał w Kalifornii. To wtedy powstał ów obraz z mężczyzną stojącym profilem obok basenu.